Co biorą dziennikarze?

REKLAMA

Ręce precz od banków!”, „rządy i parlamenty całego cywilizowanego świata nie wtrącają się w prywatny sektor bankowy”, „w Europie to nie do pomyślenia, by parlament zajmował się kontrolą prywatnych banków i tego, jak działają”.

[nice_alert]Takiej mniej więcej wymowy artykuły i publikacje można było przeczytać w największych polskich gazetach jeszcze dwa lata temu za sprawą powołania sejmowej komisji śledczej ds. banków. Chciała ona sprawdzić m.in. prawidłowość prywatyzacji banków i czy aby cała branża nie jest w jednej wielkiej zmowie, by zawyżać opłaty pobierane od klientów.[/nice_alert]

REKLAMA

Słowem: chciała przy okazji sprawdzić, czy mamy wolny rynek w bankowości. Histeryczne wręcz ataki największych mediów na tych, co tę komisję powołali, oraz teksty broniące niezależności tego sektora od władzy wręcz zalewały Polaków. Bałem się otworzyć lodówkę, by nie ujrzeć red. Gadomskiego ujadającego na rodzący się faszyzm. Dziś ci sami polscy publicyści, ci sami dziennikarze, te same gazety i inne media domagają się interwencji państwa w celu ratowania zagrożonych banków, chwaląc te rządy, które z kieszeni podatnika wyciągają pieniądze, by „uspokoić rynki finansowe”.

Ci sami ludzie, którzy kiedyś chcieli sektor bankowy ochronić przed komisją śledczą polskiego parlamentu, w ostatnich dniach domagali się od parlamentu USA zgody na rabunek tamtejszych obywateli, idący w setki miliardów dolarów, by ratować nieudaczników i złodziei zarabiających miliony. Wcześniej byli przeciwni kontrolowaniu banków przez państwo – dziś piszą o potrzebie zwiększonych regulacji, kontroli, a w ogóle to powinien według nich powstać światowy kontroler banków i rynków finansowych. Gdy rząd PiS renacjonalizował Bank Ochrony Środowiska, wykupując akcje od szwedzkiego banku SEB, dziennikarze ekonomiczni wyśmiewali się z tego, przekonując, iż świat zachodni (czyli ten lepszy, ten kapitalistyczny) tak nie robi.

[nice_info]Dziś dokładnie ci sami dziennikarze ekonomiczni biją brawa i podskakują z zachwytu, gdy rządy Wielkiej Brytanii, Niemiec, Francji, Belgii, Holandii i na nieszczęście USA nacjonalizują bankrutujące banki i instytucje finansowe. Nigdy nie miałem o moich kolegach z działów ekonomicznych największych mediów najlepszego mniemania, lecz dziś uważam ich za kogoś gorszego od kobiet lekkich obyczajów.[/nice_info]

Tak pisać może tylko ten, kto coś bierze. I to wcale nie halucynogeny, tylko coś bardziej sycącego, szczególnie kieszenie. No bo przecież o głupotę polskich dziennikarzy ekonomicznych z największych mediów nie śmiem posądzać. Za to o brak wiedzy, co to kapitalizm – już jak najbardziej tak.

[nice_download]Nowe książki w księgarnii NCZ!:[/nice_download]

● „Fakty i Mity W Ekonomii” (Thomas Sowell): Autor udowadnia, ze ani bieda, ani bogactwo nie sa skutkiem wyzysku; pracodawcy rzadko kiedy dyskryminuja kobiety, a powodem wysokiego czesnego jest na wiekszosci uniwerkow zwykle marnotrawstwo. Czyta sie z wypiekami na twarzy!

● „Wykonczyc bogatych!” (Patrick Jake): Autor uczy ekonomii przez… zabawe! Ci, ktorzy na codzien nie zajmuja sie funkcjonowaniem bankow, akcjami, gielda, wskaznikami wzrostu i innymi „nudnymi” rzeczami nie beda sie mogli oderwac od tego barwnego wykladu….

● „Ortodoksja” (Gilbert Keith Chesterton): Ksiaza jest uznawana za kamien milowy w rozwoju mysli chrzescijanskiej, arcydzielo retoryki i jedna z najwazniejszych ksiazek XX w.!

● „Heretycy” (Gilbert Keith Chesterton): Ksiazka od dziesiatków lat jest wznawiana na Zachodzie i cieszy sie niezmienna popularnoscia. Autor poddaje krytycznej analizie rozmaite opinie, postawy i swiatopoglady, szeroko rozpowszechnione w literaturze literaturze prasie. Lektura dla ludzi inteligentnych, lekka, ale dajaca wiele do myslenia.

● „Wiekuisty czlowiek” (Gilbert Keith Chesterton): Ksiazka napisana przez Chestertona trzy lata po nawroceniu na katolicyzm. Pelna rozmachu, erudycji i slownej wirtuozerii proba ukazania chrzescijanskiej wizji dziejow od czasow prehistorycznych az po wspolczesnosc.

Zachęcamy do złożenia zamówienia!

[nice_link]UWAGA: Przedruk artykułów (w całości lub części), jest możliwy jedynie: a) za podaniem klikalnego źródła b) tylko w niezmienionej formie: artykuł + informacje poniżej artykułu np. o ewydaniu, nowych publikacjach w sklepie, itp.[/nice_link]

REKLAMA