Pyrrusowe zwycięstwo: Zbankrutowana firma wygrała z fiskusem

REKLAMA

Zgodnie z wczorajszym wyrokiem Sądu Okręgowego w Katowicach firma Centrozap ma dostać od Skarbu Państwa 42,5 mln zł należności i ponad 23 mln zł odsetek za trzy i pół roku. To najwyższe odszkodowanie, jakie kiedykolwiek wywalczyła firma w sporze z fiskusem. Z podobnymi pozwami przeciwko decyzjom urzędników skarbowych wystąpiły w naszym kraju 33 przedsiębiorstwa. Sprawy są w toku.

[nice_alert]Z powodu błędnych decyzji urzędników Centrozap musiał ogłosić upadłość i zwolnić kilka tysięcy osób. Ireneusz Król, prezes zarządu Centrozapu, określił werdykt pyrrusowym zwycięstwem. Wyrok nie jest prawomocny. Prokuratoria Generalna, która reprezentowała Skarb Państwa w tej sprawie, zapowiada odwołanie.[/nice_alert]

REKLAMA

Sąd uznał, że wina Skarbu Państwa jest bezsporna. W wyniku 14 błędnych decyzji urzędnika skarbowego nastąpiła szkoda. Zarówno wina, szkoda, jak i związek przyczynowy zostały w procesie udowodnione.

– Nawet 42 mln zł to kwota olbrzymia, choć pozew dotyczył ponad stu milionów. Jednak zdajemy sobie sprawę, że nie jesteśmy w Stanach Zjednoczonych. W naszym kraju nawet 5 tys. zł, które wygrał Kluska z Optimusa, to ogromny sukces – mówi Ireneusz Król.

[nice_info]Sprawa Centrozapu jest jedną z największych w Polsce, wytoczonych przez przedsiębiorstwa Skarbowi Państwa. Firmy składają pozwy ponieważ czują się poszkodowane z powodu błędów lub bezprawnych decyzji podjętych przez urzędników skarbówki. Prokuratoria Generalna uczestniczy w 33 takich sprawach (w tym trzech, które zostały wytoczone przez spółki giełdowe).[/nice_info]

Łączna wartość roszczeń, jakich domagają się firmy, to przeszło 603 mln zł. Oprócz katowickiego Centrozapu pozwy złożyły MCI i Optimus. MCI domaga się 38,5 mln zł odszkodowania za decyzje skarbówki, które doprowadziły do upadłości firmę zależną JTT Computer. Z kolei Optimus walczy o 35,7 mln zł. Największego odszkodowania (213,4 mln zł) domaga się Elektrim Megadex, firma z grupy Elektrimu, doprowadzona do bankructwa w konsekwencji bezprawnych działań kontrolerów skarbówki.

Niestety, takie sprawy trwają zwykle wiele lat i są bardzo skomplikowane. Mimo to firmy nie rezygnują z walki o swoje prawa z bezdusznymi urzędnikami.

[nice_download]Działalność firmy CENTROZAP[/nice_download]

W latach 90. Centrozap, obok głównej działalności, handlował m.in. oprogramowaniem komputerowym Katia dla Windows i radiometrami, które dostarczała firma Wresbar. W 2000 roku organy ścigania stwierdziły, że handel oprogramowaniem był fikcyjny, a spółka wyłudzała zwrot podatku VAT.

Dwa lata później uznano, że nieprawidłowości były także w obrocie radiometrami. Kazano firmie zapłacić w sumie 107 mln. Fiskus zajął konta i majątek firmy. Kontrahenci krajowi i zagraniczni zaczęli się wycofywać i zrywać zawarte wcześniej umowy handlowe. Działalność giełdowej spółki, do której należała wówczas duża grupa odlewni, praktycznie zamarła… Sąd uznał, że zarzuty były wyssane z palca.

[nice_download]Równie bulwersujące:[/nice_download]

Historia Romana Kluski czyli jak urzędnicy rozwalają firmy.
Dariusz Kos: Totalitaryzm gospodarczy Tuska

REKLAMA