Tajne służby śledzą Twoje listy!?

REKLAMA

Nasze listy śledzi ABW. Na razie w Poznaniu, ale wkrótce specjalny system na pocztach w całym kraju zeskanuje koperty, a do agentów trafią dane o adresatach, nadawcach i analiza grafologiczna – pisze DZIENNIK. ABW wpływa nawet na przetargi Poczty Polskiej, by mieć dane z listów Polaków.

[nice_alert]Informator DZIENNIKA tak opisuje przetarg na dostawę maszyn sortujących: poczta informuje ABW, że planuje zakup maszyn, a ABW odpowiada: „Interesują nas funkcje specjalne”. Chodzi o elektroniczny system opracowywania korespondencji, który umożliwia tworzenie bazy danych o adresatach i nadawcach oraz analizę grafologiczną.[/nice_alert]

REKLAMA

Zbiera się komisja przetargowa, sporządza specyfikację istotnych warunków zamówienia. Swoje wymagania techniczne przysyła ABW. Komisja nie wtrąca się do oceny funkcji specjalnych, pyta o to agencję. Wysyła do niej pismo z prośbą o ocenę ofert. ABW odpowiada, pismo jest poufne, a uzasadnienie ocen dla poszczególnych firm ściśle tajne.

[nice_info]Dziennik dotarł do takiej poufnej korespondencji wysyłanej z ABW do Dyrekcji Generalnej Poczty Polskiej. W piśmie z 3 listopada 2003 r. ówczesny zastępca szefa ABW Mieczysław Tarnowski chwali ofertę firmy Siemens jako spełniającą „warunki funkcji specjalnych realizowanych na potrzeby obronności i bezpieczeństwa państwa”. Podobnego zdania dwa lata później jest wiceszef ABW Marek Wachnik. W piśmie z 20 grudnia 2005 r. poleca Poczcie Polskiej ofertę Siemensa, która „zakłada rozwiązania bezpieczne z punktu widzenia konspiracji wykonywanych przez ABW działań”.[/nice_info]

Jak wynika z korespondencji, firma Siemens jest od wielu lat preferowana przez ABW. Maszyny Siemensa kupowano już w latach 90. dla pocztowych sortowni w Krakowie, Łodzi i Katowicach. Gdy w 2003 r. rozstrzygano przetarg na dostawę maszyn sortujących dla poznańskiego centrum ekspedycyjno-rozdzielczego, wygrał Siemens, choć niemieckie maszyny były droższe od japońskich aż o 30 proc. O tym, że poczta przepłaca, napisała wówczas „Gazeta Wyborcza”.

[nice_alert]Nie wiadomo było, dlaczego poczta woli droższe maszyny. Oficjalnym powodem odrzucenia oferty firmy Mitsui był błąd rachunkowy. Japończycy, kalkulując cenę, zaokrąglili ją o… 20 euro na niekorzyść poczty.[/nice_alert]

Przewodniczący komisji przetargowej Arkadiusz Idzik był nieugięty. „Rozmiar błędów i ich przyczyny nie mają znaczenia” – tłumaczył. „Maszyny Siemensa były droższe, bo robiły analizę grafologiczną. Tej funkcji nie mieli Japończycy” – opowiada pracownik Poczty Polskiej.

Wiele wskazuje na to, że przetarg rozstrzygnęły wówczas specsłużby. Teraz może się to powtórzyć. W kwietniu, tuż przed ogłoszeniem ostatniego przetargu na dostawę maszyn o wartości 250 mln zł, doszło do spotkania kierownictwa poczty i szefów ABW. Nie wiadomo, jakie zapadły decyzje. Wszystko objęte jest klauzulą tajemnicy państwowej. „Umowa ABW z Pocztą Polską jest ściśle tajna” – opowiada wysoki rangą przedstawiciel poczty.

„W umowie jest lista osób, które mają do niej dostęp. Wglądu do umowy odmówiono nawet dyrektorowi generalnemu poczty Andrzejowi Polakowskiemu, bo nie był na liście i poczta musiała wystąpić do ABW o zgodę” – mówi informator Dziennika.

A co na to poczta? Jej rzecznik Zbigniew Baranowski potwierdza, że poczta kupuje „odpowiednio wyposażone maszyny”, w ten sposób „wychodząc naprzeciw oczekiwaniom organów ścigania”.

REKLAMA