Zamiast budować stadiony, jeżdżą po świecie

REKLAMA

Spółka PL 2012, która miała koordynować przygotowania do Euro 2012, stała się luksusowym biurem podróży – krytykuje opozycja. „To nieprawda, jeździmy po świecie, po to by zbierać niezbędne do przygotowania piłkarskich mistrzostw w naszym kraju doświadczenia” – odpierają zarzuty przedstawiciele spółki.

[nice_alert]Od roku, odkąd istnieje spółka, jej szef Marcin Herra oraz jego współpracownicy wielokrotnie wyjeżdżali za granicę: najczęściej do Szwajcarii i Wielkiej Brytanii, podczas olimpiady byli też w Chinach, teraz pojechali do RPA. Dzisiaj wraz z ministrem sportu Mirosławem Drzewieckim jadą na Ukrainę, w planach jest też wyjazd do Arabii Saudyjskiej. Tam „mają szukać firm chcących przy okazji Euro zainwestować w naszym kraju”.[/nice_alert]

REKLAMA

Spółka miała przygotować wielki projekt infrastrukturalno-polityczno-promocyjny, jednak tego nie robi – mówi szefowa sejmowej komisji sportu Elżbieta Jakubiak z PiS. Jej zdaniem kierownictwo PL 2012 zupełnie zaniedbało swoje podstawowe obowiązki, bo pracownicy spółki albo jeżdżą po świecie, albo przygotowują raporty dla UEFA. „To raportowanie do UEFA stało się ich głównym zadaniem” – wytyka Jakubiak.

[nice_info]Metodologię pisania raportów spółka dopracowała niemal do perfekcji, piłkarska centrala nie ma do nich żadnych zastrzeżeń. Teraz z resztą tą metodą PL 2012 chce się podzielić z Ukraińcami. Właśnie po to dzisiaj jedzie tam Drzewiecki wraz z przedstawicielami spółki. „Wiele osób nie zdaje sobie z tego sprawy, ale sprawne raportowanie ułatwia przygotowanie mistrzostw” – odpiera zarzuty jeden ze współpracowników ministra sportu.[/nice_info]

Roczny budżet PL 2012 to 10 mln zł, a spółka twierdzi, że to za mało. Minister już mówił w Sejmie, że na jej działalność jest zarezerwowanych dodatkowo 30 mln zł.

REKLAMA