Gospodarka rozwija się dzięki pracy ludzi, a nie rządu

REKLAMA

Niech rząd pozwoli ludziom pracować, tworzyć, wprowadzać innowacje, otwierać przedsiębiorstwa, zamykać je, bankrutować, a kryzys minie szybciej, niż mogą sobie wyobrazić – powiedział portalowi wnp.pl Witold Falkowski, prezes Instytutu Misesa.

[nice_info]Eksperci MFW zalecają, aby w walce z kryzysem rządy w znacznie większym stopniu skupiły się na zwiększaniu wydatków niż na obniżaniu podatków. Czy to dobre rozwiązanie?[/nice_info]

REKLAMA

Jest to rebus, który po rozszyfrowaniu okazuje się zwykłym nawoływaniem do zwiększenia inflacji lub podatków. Jeśli rząd ma zwiększyć wydatki, to musi mieć więcej pieniędzy, a dodatkowe pieniądze rząd weźmie z podatków lub inflacji (teoretycznie rząd może też pozyskiwać fundusze ze sprzedaży obligacji lub z kredytów, ale odsetki od obligacji i kredytów też są finansowane z podatków). Zalecenie MFW brzmi złowrogo. Gdyby zostało zrealizowane w skali międzynarodowej, to mielibyśmy jeszcze więcej socjalizmu na świecie (włącznie z robotami publicznymi, czyli kołchozami, a nawet obozami pracy) i jeszcze mniej wolności gospodarczej. Kryzys zamieniłby się w socjalizm, czyli katastrofę.
Czy w aktualnej sytuacji jest w Polsce potrzebny program antykryzysowy, jak uważa prof. Jerzy Hausner (Hausner: rząd musi stworzyć program antykryzysowy)? Czy jednak gospodarka sama szybciej poradzi sobie z kryzysem?

[nice_info]Wydaje się, że profesor Hausner nie dostrzega, iż obecny kryzys jest wynikiem takich działań, jakie proponuje: „napędzania”, „uruchamiania programów”, „uruchamiania instrumentów i procedur”. Wszystko zaczęło się od „uruchomienia” programu budowy domów dla ubogich Amerykanów. Ludzie, którzy dużo przeczytali lub dysponują znacznymi wpływami, ulegają często pokusie „nadużycia rozumu” (określenie F. Hayeka), próbują pokierować procesami, którymi nie da się dobrze sterować z fotela ministra, kanapy naukowca ani żadnego innego miejsca.[/nice_info]

Gospodarka rozwija się dzięki pracy ludzi, a nie dzięki pracy rządu. Wniosek jest prosty: niech rząd pozwoli ludziom pracować, tworzyć, wprowadzać innowacje, otwierać przedsiębiorstwa, zamykać je, bankrutować, a kryzys minie szybciej, niż mogą sobie wyobrazić. Już teraz widać, że „napędzanie i uruchamianie” jest nieskuteczne. Nie pomogło Japonii, która próbowała tych metod pod koniec lat 90., nie pomaga Ameryce i Wielkiej Brytanii, które obniżyły stopy i wpompowały do banków miliardy po to tylko, by teraz zastanawiać się, ile jeszcze wpompować lub dodrukować.

[nice_info]Małe i średnie przedsiębiorstwa (do 249 zatrudnionych) stanowią aż 99 proc. polskich firm i tworzą około 50 proc. PKB Polski. Niestety w ciągu pierwszych 5 lat istnienia bankrutuje połowa z nich. W jaki sposób rząd i parlament może im pomóc?[/nice_info]

Rząd nie może im pomóc i nie powinien tego próbować. Na całym świecie wielu przedsiębiorców zamyka działalność po kilku latach. I nie ma w tym nic złego, zwłaszcza że większość z nich nie poddaje się, lecz otwiera nowe firmy, często doskonale prosperujące. Sformułowanie „pomoc rządu” kojarzy mi się wyłącznie z wilkiem, który zgłasza się do opieki nad owcami.

Rząd może zrobić jedno: przestać pomagać różnym pieszczochom – monopolistom, spółkom skarbu państwa, niektórym wielkim korporacjom. Mam tu na myśli zarówno pomoc bezpośrednią, dobrze widoczną (zwolnienia podatkowe, koncesje utrudniające wejście na rynek nowych podmiotów), jak i zawoalowaną. Pomoc zawoalowana to m.in. takie instytucje, jak: podatek dochodowy pobierany u źródła, obowiązek naliczania przez pracodawcę składek ZUS, płaca minimalna, liczne przepisy i restrykcje dotyczące np. wyposażenia lokalu, w którym ma być prowadzona działalność gospodarcza określonego rodzaju.

Instytucje te nakładają na podmioty gospodarcze obowiązki, które stanowią stosunkowo niewielki problem dla wielkich korporacji, są jednak poważnym obciążeniem dla firm jednoosobowych, rodzinnych czy kilkuosobowych. Im mniej rząd się będzie wtrącał w życie gospodarcze, tym większe prawdopodobieństwo, że wszyscy przedsiębiorcy – i duzi i mali – będą mieli równe szanse. Jakakolwiek „pomoc” rządu może prowadzić wyłącznie do nierównego traktowania różnych grup – ze względu na branżę, region i inne czynniki – bo rząd nigdy nie pomaga wszystkim, lecz tym, którzy głośniej krzyczą.

[nice_info]Zgodnie z rozporządzeniem Ministra Finansów od 1 stycznia 2009 r. partie parlamentarne otrzymują o 6,5 proc. więcej dotacji. Jak to się ma do wyborczych zapowiedzi PO, że zlikwiduje dotacje dla partii politycznych?[/nice_info]

Odpowiedź jest oczywista: mamy do czynienia ze sprzecznością między słowami a czynami, którą zwykle nazywa się łgarstwem. Dotowanie partii politycznych z podatków to jawne złodziejstwo, a zwiększanie tych dotacji to złodziejstwo zuchwałe. Obietnice wyborcze PO były klasyczną demagogią opartą na filozofii Kalego. Dotacje dla partii sprzyjają wyłącznie umacnianiu się koterii polityczno-finansowej i zachęcają polityków do składania dowolnych deklaracji w celu dopchania się do koryta.

[nice_info]Tegoroczny deficyt budżetowy w USA wyniesie 1,2 bln USD (Tegoroczny deficyt budżetowy w USA przekroczy 1 bln USD). Czy to już początek końca amerykańskiej hegemonii gospodarczej w świecie?[/nice_info]

Amerykańska hegemonia gospodarcza na pewno się skończy, choć trudno powiedzieć, jak szybko i co będzie jej główną przyczyną. Olbrzymi deficyt, czyli życie na kredyt i gargantuiczny rozrost państwa uwikłanego w wojny i osuwającego się w socjalizm, z pewnością osłabia gospodarkę i może nawet doprowadzić do jej powolnego upadku. Jednak USA mogą utracić hegemonię także wskutek wzrostu innych potęg, takich jak Chiny.

[nice_download]Instytut Ludwiga von Misesa ufundowany w 2003 r. jest niezależnym i nienastawionym na zysk ośrodkiem badawczo-edukacyjnym, odwołującym się do tradycji Austriackiej Szkoły Ekonomii, dorobku klasycznego liberalizmu oraz libertariańskiej myśli politycznej. Celem Instytutu jest zwiększanie świadomości społeczeństwa w zrozumieniu natury procesów ekonomicznych i podstawowych instytucji gospodarki wolnorynkowej oraz promowanie relacji opierających się na dobrowolności i pokojowej współpracy międzyludzkiej.[/nice_download]

[nice_download]Autor: Tomasz Cukiernik, stały współpracownik NCZ!, ekspert Instytutu Globalizacji, redaktor wnp.pl; prowadzi stronę http://www.tomaszcukiernik.pl/ – polecamy!; Źródło: wnp.pl[/nice_download]

REKLAMA