Kontrowersyjna wystawa mistyfikacją

REKLAMA

W Brukseli szykuje się awantura. Od kilku dni nie mówi się o niczym innym, jak o rzeźbie, która „wyszydza przywary różnych krajów członkowskich” (pisaliśmy o tym 12 stycznia: „Unijna sztuka współczesna„). Teraz będzie się mówiło jeszcze więcej. Bo Czesi przyznali, że instalacja „Entropa – Stereotypy są barierami do zburzenia” to jedna wielka mistyfikacja.

[nice_alert]Założenie było proste. Instalacja stworzona z okazji czeskiego przewodnictwa w głównym budynku Rady UE w Brukseli miała być wspólnym dziełem artystów z 27 państw członkowskich. Każdy z nich miał artystycznie przedstawić stereotypu i uprzedzenia, z jakim kojarzy się jego kraj. Okazało się, że całość stworzył… jeden czeski artysta.[/nice_alert]

REKLAMA

Jest to istotne przez wzgląd na oficjalny komunikat prasowy wicepremiera Czech i minister ds. europejskich Alaxandra Vondra, który pytany o sens wystawy stwierdził: „Rzeźba i sztuka mogą mówić wtedy, kiedy brakuje słów. Zgodnie z mottem czeskiego przewodnictwa “Europa bez barier” daliśmy okazję 27 artystom, by wyrazili się w sposób wolny, jako dowód, że w dzisiejszej Europie NIE MA MIEJSCA na cenzurę. Wierzę, że w Europie jest wystarczająca otwartość i zdolność, by docenić ten projekt”

Instalacja dotycząca Polski miała być autorstwa Leszka Hirszenberga. Nawiązuje ona do historycznego zdjęcia z 1945 roku, przedstawiającego zatknięcie przez amerykańskich żołnierzy flagi USA po zdobyciu japońskiej wyspy Iwo Jima. W pracy nieistniejącego – jak się okazało – Hirszenberga zamiast żołnierzy widać ubrane w habity postaci, które wbijają w ziemię tęczową flagę, będącą symbolem homosiów.

REKLAMA