PO i PIS będą zachęcać do posiadania dziecka

REKLAMA

PO i PiS mają nowe pomysły, jak zachęcić Polki do rodzenia dzieci i uniknąć „katastrofy demograficznej” (o co naprawdę chodzi chyba wszyscy wiedzą…?). „Liberalna” Platforma planuje wprowadzić tzw. opiekunki rodzinne, a PiS urlopy wychowawcze dla… babć.

[nice_alert]Według koncepcji PO, opiekunką rodzinną byłaby matka, która zajmuje się nie tylko dziećmi swoimi, ale i dziećmi sąsiadów. Podatnicy będą jej za to płacić a państwowi urzędnicy nadzorować, czy maluchom nie dzieje się krzywda. Platforma zastanawia się także nad wprowadzeniem dodatków pieniężnych dla rodzin z dziećmi, które, z racji małych zarobków, nie mogą sobie teraz odliczyć ulgi prorodzinnej.[/nice_alert]

REKLAMA

Pomysły na zwiększenie dzietności ma też PiS. Proponuje, aby z bezpłatnych urlopów wychowawczych mogli korzystać pracujący dziadkowie. Rodzina nie musiałaby wydawać pieniędzy na opiekunkę, a babcia – choć nie dostawałaby pensji – to okres urlopu wychowawczego doliczałby się jej do stażu pracy. Miałaby też opłacone składki emerytalne w ZUS.

– Musimy opracować przepisy, które zachęcą Polaków do powiększania rodzin – twierdzi Elżbieta Radziszewska (PO) – pełnomocnik ds. równego traktowania kobiet i mężczyzn. Jej zdaniem trzeba działać szybko: – Kobiety przestają myśleć o rodzeniu dzieci. Pracodawcy w kryzysie zwalniają je z pracy w pierwszej kolejności.

[nice_info]Niedawno Radziszewska powołała specjalny „zespół do spraw kobiet”. Jest w nim ponad 20 pozarządowych organizacji kobiecych. Pracują m.in. nad przepisami, które mają zachęcić Polki do rodzenia. Pierwsze projekty ustaw trafią do rządu pod koniec lutego.[/nice_info]

Czemu politykom tak zależy na dzieciach? – Kryzys jeszcze zwiększa groźbę katastrofy demograficznej – ostrzega Kluzik-Rostkowska. – Sytuacja jest tragiczna – wtóruje Wiktor Wojciechowski, ekonomista fundacji FOR. Za siedem lat według GUS liczba Polaków spadnie poniżej 38 mln. Za 25 lat będzie nas ledwo 36 mln. Trochę ratują nas imigranci, których ma przybywać do Polski w tempie 20-30 tys. osób rocznie. – Bez dzieci rozłoży się nasz cały system emerytalny – z rozbrajającą szczerością ostrzega Wojciechowski…

REKLAMA