Idee: Okrągły stół. Wariant rumuński czy polski?

REKLAMA

Świętowanie 20 rocznicy Okrągłego Stołu trwa w najlepsze. Odbywają się akademie ku czci, podczas których Kiszczaki bratają się z Mazowieckimi, Michniki kadzą Kwaśniewskim i na odwrót a Kaczyńscy, jak to Kaczyńscy, starają się ukryć fakt, że w „magdalenkowym spisku” też do pewnego stopnia uczestniczyli.

[nice_alert]Toczy się także debata publicystyczna. Zwolennicy tezy o wyjątkowości i pożyteczności Okrągłego Stołu spierają się ze stronnikami stanowiska zgodnie z którym było to widowisko szkodliwe, a w dodatku nie miało w sobie nic wyjątkowego.[/nice_alert]

REKLAMA

A ja zastanawiam się, czy przypadkiem nie jest tak, że największym problemem jaki stworzył Okrągły Stół był i jest ogromny wzrost zakłamania prowadzący do tego, że cały czas do końca nie wiadomo, kto w tym przedstawieniu odegrał jaką rolę. Bo w gruncie rzeczy Okrągły Stół był wielkim kamuflażem dla nowego podziału łupów i wpływów.

O ileż prościej było w Rumunii. Tam reżim z nikim się nie bratał. Gdy pod koniec 1989 roku doszło do przesilenia natychmiast wyjaśniło się kto jest zły, kto jest dobry. Przywódca momentalnie został ukarany (co inni przywódcy reżimów przyjęli ze zgrozą), szybko okazało się także, iż kraj rządzony jest w gruncie rzeczy przez tajne służby, które zinfiltrowały wszelkie możliwe instytucje, a część z nich po prostu zbudowały, by służyły agentom za przykrywkę.

[nice_info]Niejako z automatu dokonana została lustracja i dekomunizacja, przez co proces modernizacyjny przebiegł tam szybciej niż w Polsce. Mimo braku Balcerowiczów oraz czterech reform Buzka, Rumuni, startujący z niższego poziomu, w ciągu 20 lat wykonali znacznie większą pracę niż Polacy. I nie marnotrawili czasu na odkrywanie czegoś, co po prostu odkryło się u nich samo na samym starcie reform. Może więc warto było czekać na przesilenie, zamiast pozorować atmosferę mickiewiczowskiego „kochajmy się” prowadzącego przecież do roku 1812.[/nice_info]

Inna sprawa, że wszystkie kraje byłego „obozu socjalistycznego” idąc jak barany na rzeź, bez specjalnego oporu dały się zagnać do Unii Europejskiej, więc różnice w politykach poszczególnych krajów miały tylko kosmetyczne znaczenie. Ot poprawiały samopoczucie.

Dwudziestolecie III RP skłania także do postawienia innego pytania, które jednak w publicznej dyskusji jak
na razie nie padło. Dlaczego tak wielcy zwolennicy „pluralizmu” jak obecni właściciele „Gazety Wyborczej” bez wahań przyjęli koncesję na wydawanie gazety opozycyjnej, zablokowali dostęp do niej całej politycznej konkurencji i zbili na niej majątek? Rocznica Okrągłego Stołu to także rocznica tego największego medialnego szacher-macher w III RP.

[nice_download]UWAGA: Przedruk artykułów (w całości lub części), jest możliwy jedynie: a) za podaniem klikalnego źródła b) tylko w niezmienionej formie: artykuł + informacje poniżej artykułu np. o ewydaniu, nowych publikacjach w sklepie;[/nice_download]

REKLAMA