Dwa dni w miesiącu: Prohibicja w Mińsku

REKLAMA

Dwa dni w miesiącu bez alkoholu. Ten pomysł mińskich urzędników wywołał zapewne kontrowersje wśród amatorów napojów wyskokowych. Jednak według białoruskich władz dwudniowa prohibicja jest konieczna, żeby ludzie nie przepijali świeżo wypłaconych pensji.

[nice_alert]Dwa dni w miesiącu bez alkoholu – na początek i na koniec miesiąca. Stołeczny wydział spraw wewnętrznych miasta Mińska liczy na to, że dzięki zakazowi picia ograniczy plagę przepijania wypłaty przez żywicieli rodzin i zmniejszy liczbę amatorów spożywania napojów wyskokowych pod gołym niebem.[/nice_alert]

REKLAMA

Planowana prohibicja dotyczyłaby wódki, a także wina oraz piwa. Zakaz picia obowiązywałby w całym obwodzie mińskim. Tym razem władze działają z większym rozmachem. Pomysł nie jest bowiem nowy. 14 lutego w całym mieście nie można było kupić alkoholu – zamiast walentynek mieszkańcy Mińska obchodzili Dzień Trzeźwości.

[nice_info]Obywatele wykazali się zrozumieniem dla święta. Pokornie nie kupowali alkoholu w sklepach stolicy, gdzie nie wolno go było sprzedawać. Święto trzeba było jednak jakoś uczcić. Dlatego mińszczanie tłumnie ruszyli na zakupy do sąsiednich rejonów, w których Dzień Trzeźwości nie obowiązywał.[/nice_info]

REKLAMA