Sadowski: Rządowe dopłaty to propaganda

REKLAMA

Nie wszystkim podoba się pomysł rządu, by udzielać wsparcia niewypłacalnym kredytobiorcom. Andrzej Sadowski z Centrum im. Adama Smitha uważa, że to jedynie akcja propagandowa. „Rząd ma świadomość, że nie ma zbyt dużo pieniędzy, w związku z tym całość została tak zorganizowana, aby tylko nieliczni mieli dostęp do tych dopłat” – mówi DZIENNIKOWI.

[nice_alert]”Są już szczegóły mówiące o tym, jakiej wielkości będą to kwoty i na jakich warunkach będą przyznawane dopłaty do kredytów. I śmiało można powiedzieć, że jest to jedynie akcja propagandowa” – powiedział Sadowski.[/nice_alert]

REKLAMA

O których szczegółach tak krytycznie wypowiada się Andrzej Sadowski? Chodzi o skalę pomocy, jaką rząd obiecał udzielić tym, którzy stracą pracę przez kryzys. Michał Boni powiedział dziś, że każdy kto został zwolniony (ale nie dyscyplinarnie) i ma kłopoty ze spłatą rat, może liczyć na comiesięczne wsparcie wynoszące od 500 do 1200 złotych.

[nice_info]”Rządowi chodzi jedynie o uzyskanie efektu propagandowego, pokazującego, że pochyla się nad losem kredytobiorców. Akcja jest nieszkodliwa dla budżetu, a robi duże wrażenie” – powiedział dzisiejszemu DZIENNIKOWI Sadowski.[/nice_info]

REKLAMA