Szkocja: Lesbijki chcą in vitro na koszt podatników

REKLAMA

Dwie szkockie lesbijki nie chcą już płacić prywatnym klinikom za zabiegi zapłodnienia in vitro. A ponieważ izba zdrowia publicznego (NHS) odmówiła sfinansowania zabiegu, podały ją do sądu za… dyskryminację na tle orientacji seksualnej.

[nice_alert]Caroline Harris i Julie McMullan są parą od siedmiu lat. Od roku mieszkają razem. W ciągu ostatnich kilkunastu miesięcy lesbijki wydały 11 tys. funtów (57 tys. zł) na zabiegi in vitro w prywatnej klinice. Gdy procedura nie zakończyła się sukcesem, a kobietom skończyły się pieniądze, zwróciły się o „pomoc do państwa”.[/nice_alert]

REKLAMA

Jednak oddział NHS w Glasgow odmówił sfinansowania zabiegu. I choć NHS broni się, że kobiety nie są bezpłodne, a brak zajścia w ciążę wynika tylko z faktu nieutrzymywania kontaktów seksualnych z mężczyznami, Harris i McMullan oskarżyły instytucję o… homofobiczną dyskryminację. Teraz żądają od szkockiego sądu nie tylko cofnięcia odmowy na in vitro z pieniędzy podatników, ale i… 20 tys. funtów (104 tys. zł) odszkodowania za straty moralne.

[nice_info]W sprawę włączyło się już brytyjskie lobby homoseksualne. Dla lesbijek ta sprawa może okazać się kluczowa. Prawo na Wyspach opiera się bowiem – w odróżnieniu od prawa kontynentalnego – na precedensach. Jeśli Harris i McMullan wygrają proces, służba zdrowia nie będzie już mogła odmówić zapłodnienia pozaustrojowego pary lesbijek, choćby nie były one – jak w omawianym przypadku – bezpłodne. Rozstrzygnięcie jest oczekiwane w kwietniu.[/nice_info]

REKLAMA