ZUS za 1,1 mln zł zafundował sobie remont pałacu w stolicy. To podwójnie zmarnowane pieniądze podatników: a) po co urzędnikom pałac? b) gmach niebawem może odzyskać… prywatny właściciel.
[nice_alert]Zabytkowy warszawski pałac Biskupów Krakowskich, który zajmuje I Oddział Zakładu Ubezpieczeń Społecznych, stoi na rogu ulic Senatorskiej i Miodowej. Do placu Zamkowego jest stąd zaledwie kilkadziesiąt metrów.[/nice_alert]
O zwrot zabytku walczy 75-letnia Joanna Beller, córka ostatniego przedwojennego właściciela pałacu. – Wytoczyliśmy im cywilny proces o wydanie pałacu oraz 120 mln zł odszkodowania za zajmowanie go bez umowy – mówi mec. Józef Forystek, prawnik Bellerowej.
[nice_info]Sprawa nie jest jednak prosta. Po wojnie zniszczony budynek wraz z gruntem przejęło państwo na podstawie dekretu Bieruta, który nacjonalizował niemal całą Warszawę. Gdy upadł PRL Bellerowa zaczęła starania o zwrot majątku. W 1997 r. przyznano jej prawo do gruntu i budynku, ale ZUS, który wprowadził się tu w latach 80-tych, odwołał się od tej decyzji. Od tamtego czasu nie zapadło ostateczne rozstrzygnięcie. – Liczę, że niebawem wojewoda odda nam budynek – podkreśla mec. Forystek.[/nice_info]
Ale ZUS ani myśli ustępować. Uważa, że prawo jest po jego stronie. – Nie istnieje żadna decyzja administracyjna, żaden wyrok sądu ani żaden wpis w księdze wieczystej wskazujące na panią Beller jako właściciela tego budynku. Nie ma więc ona żadnego prawa domagać się zapłaty za rzekomo bezumowne korzystanie z budynku – przekonuje rzecznik ZUS Przemysław Przybylski. Twierdzi, że odbudowany po wojnie budynek został przesunięty i zajmuje teraz dwie różne działki. Druga strona zaprzecza.
[nice_info]ZUS jest jednak tak pewny siebie, że przeznaczył ok. 1,1 mln zł na remont pałacu. – Stan techniczny budynku przy ul. Miodowej był katastrofalny i stanowił realne zagrożenie budowlane, narażając zdrowie i życie przechodniów. Choćby dlatego, że spadały gzymsy i tynki – wylicza Justyna Adamowska z I Oddziału ZUS.[/nice_info]
Podkreśla, że zapuszczony pałac nie pasował do wyremontowanego Krakowskiego Przedmieścia. A co będzie, jeśli gmach trzeba będzie zaraz oddać? – To zażądamy zwrotu kosztów remontu od spadkobiercy – ocenia Przybylski. – Nie mają do tego prawa, bo od lat wiedzą o naszych roszczeniach. My nie chcieliśmy tego remontu. To kwalifikuje się jako niegospodarność ZUS, którą może zainteresować się prokuratura – kwituje Józef Forystek.
[nice_download]źródło: Metro[/nice_download]