Posłowie zdecydują, jaki mamy jeść chleb?

REKLAMA

Posłowie PSL postanowili walczyć o to, by „chleb był znowu chlebem”. „Prawdziwy chleb jest na zakwasie, a to co kupujemy w supermarketach jest wyrobem chlebopodobnym” – przekonuje poseł PSL Aleksander Sopliński. I zapowiada prace nad… rozwiązaniami prawnymi, które zabronią używania nazwy „chleb” dla produktów z dodatkiem chemicznych polepszaczy.

[nice_info]Sprawą chleba zajmą się wkrótce posłowie podkomisji zdrowia publicznego. Problem – przynajmniej zdaniem przewodniczącego podkomisji Aleksandra Soplińskiego – jest ważny: „Osoby, które przez wiele lat jedzą chleb na polepszaczach są bardziej narażone na raka jelita grubego, tyją i gorzej się czują. Chleb na zakwasie zawiera błonnik oraz pałeczki kwasu mlekowego, które zapobiegają nowotworom. Jest pozbawiony toksyn pleśniowych i związków rakotwórczych, które giną w procesie fermentacji” – wyjaśnia.[/nice_info]

REKLAMA

Podczas obrad podkomisji na temat chleba posła Soplińskiego wspierać będzie partyjna koleżanka Walentyna Rakiel-Czarnecka, promotorka zdrowego stylu życia i wiceprezes Fundacji Dobre Życie. Będzie przekonywała, że problemem trzeba zająć się odgórnie. „Ludzie padają ofiarą reklam. Oceniają chleb po zapachu, wyglądzie i cenie” – przekonuje i dodaje, że tak nie może być.

[nice_info]”Trzeba uświadomić ludziom, że prawdziwy chleb wymaga serca i czasu. Jego wyprodukowanie trwa trwa kilka dni. Podczas gdy pieczywo z gotowych mieszanek mąki i sztucznych środków jest gotowe od ręki. Wystarczy tylko zmieszać mieszankę z worka z wodą i gotowe. Szybko, masowo, byle zarobić. Musimy się przed tym bronić!” – apeluje Rakiel-Czarnecka.[/nice_info]

Poseł Sopliński będzie namawiał posłów, by wprowadzili takie rozwiązania prawne, które będą promować prawdziwy chleb i jego producentów (zapewne z pieniędzy podatników). Poseł uważa, że wprowadzić trzeba m.in. definicję chleba (może być nim tylko wyrób na zakwasie), na produkcie musi być podany skład, potrzebne są też zachęty i wsparcie „dobrych” producentów. A Rakiel-Czarnecka dodaje, że rozwiązania te są wzorowane na francuskim „dekrecie o chlebie” z 1994 roku.

REKLAMA