Podatki i para-podatki

REKLAMA

Podatki i para-podatki to w Polsce prawie połowa wartości produkcji całego kraju. Płacimy od zarobków, od oszczędności, od zakupów, a nawet podatki od podatków.

[nice_info]To, że podatki zabierają nam 44,8 procent dochodów, może zaskakiwać. Jednak obciążenia podatkowe nie zawsze są wyraźnie widoczne. Najwyraźniej widać to wtedy, gdy chcemy kupić samochód sprowadzany spoza Unii Europejskiej. Jeśli jest on wart 37 tysięcy złotych, to żeby go nabyć trzeba wykonać pracę o wartości 100 tysięcy złotych.[/nice_info]

REKLAMA

Praca, za którą dostajemy na rękę 60 tysięcy złotych, naszego pracodawcę kosztuje aż 100 tysięcy. Po odliczeniu ZUS, NFZ i podatku dochodowego (PIT) ze 100 tys. pozostaje nam niecałe 60. Chcąc przeznaczyć je na wymarzone auto, musimy wziąć pod uwagę ciążące na nim podatki: 22-procentowy VAT, 18,6-procentową akcyzę oraz, jeśli sprowadzane jest spoza UE, 10-procentowe cło. W rezultacie okazuje się, że stać nas zaledwie na auto wartości 37 tys. złotych. Resztę zjadły podatki.

[nice_info]Różnica między tym, co firma wydaje na zatrudnienie, a kwotą, która w rezultacie znajdzie się w naszym portfelu, to tak zwany klin podatkowy. W Polsce jest on jednym z wyższych na świecie. Średni klin podatkowy w krajach należących do OECD wynosi 37,4 procent. Polsce, z wynikiem 39,7 procent, daleko wprawdzie do rekordzistów zestawienia – Belgii (56 proc.) i Węgier (54,1 proc.), mamy jednak zdecydowanie wyższe koszty pracy niż Nowa Zelandia (21,2) czy Meksyk (24 procent).[/nice_info]

[nice_download]całość artykułu w serwisie money.pl – POLECAMY![/nice_download]

REKLAMA