W Łodzi psy nie mają prawa szczeknąć

REKLAMA

Łódzka straż miejska ma nowe zadanie: będzie chodzić po ulicach i nasłuchiwać szczekania psów. Jeśli coś od zwierzęcia usłyszy, to jego właściciel zapłaci nawet 500 zł kary. Jak upilnować pupila, żeby siedział cicho?

[nice_info]Absurdalny pomysł urzędników uchwalili właśnie łódzcy radni. Zakaz szczekania obowiązuje nie tylko w nocy, ale i przez cały dzień. „Chodzi o to, żeby zwierzęta nie zakłócały spokoju. Zdarzało się, że ktoś idąc do pracy zamykał psa na osiem godzin na balkonie, a zwierzę wyło, nie dając spokoju sąsiadom” – tłumaczy Marzena Korosteńska, zastępczyni rzecznika prasowego miasta.[/nice_info]

REKLAMA

Przepis jednak obowiązuje nie tylko w tak skrajnych sytuacjach. To strażnik miejski będzie oceniał czy szczekanie „zakłóca spokój domowy” czy nie. A co jeśli trafi na strażnika w złym humorze albo nielubiącego psów? „Ocena strażnika jest uznaniowa, ale kierujemy się zdrowym rozsądkiem” – mówi Korosteńska.

[nice_info]W najbliższych dniach można zatem spodziewać się w łódzkich parkach patroli nasłuchujących szczekania. To nie jedyny zwierzęcy absurd ze strażą miejską w roli głównej. Przypomnijmy, że w Szczecinie strażnicy wykorzystują miejski monitoring do podglądania psów załatwiających swoje potrzeby na trawniku. Codziennie kamera śledzi jeden z parków i jeśli wypatrzy, że właściciel nie sprzątnie po psie, wysyła do niego patrol.[/nice_info]

REKLAMA