Związkowcy kontratakują

REKLAMA

Związkowcy z gdyńskiej Stoczni Marynarki Wojennej przyjechali do Warszawy, by przypomnieć, że po spadku rządowych zamówień na okręty wojenne ich zakład stoi w obliczu likwidacji. W proteście wspomagają ich stoczniowcy z Gdańska. Do stolicy przyjechało około 300 osób.

[nice_info]Pierwszy autokar pod Ministerstwem Obrony Narodowej pojawił się wczoraj (poniedziałek 24.08) po godz. 11. To tam skoncentrował się protest. Wznoszono hasła: „Nie chcemy zasilać rzeszy bezrobotnych”, „Żądamy dialogu o przyszłość stoczni”. Zdaniem związkowców redukcje zmuszą ich do „Szukania chleba na śmietniku”. Stoczniowcy mają również pretensje, że… zwolnienia nie są z nimi konsultowane (!), a odchodzący z pracy nie dostają odpraw, takich jak stoczniowcy ze Szczecina i Gdańska.[/nice_info]

REKLAMA

Równocześnie w Niemczech, Klaus Franz – przywódca związków zawodowych w Oplu – wezwał w poniedziałek General Motors by w tym tygodniu wybrał kupca na swoją europejską spółkę i zapowiedział „spektakularne działania„, jeżeli amerykański koncern nie podejmie decyzji.

Pomimo presji ze strony Niemiec, by poprzeć ofertę złożoną przez Magna International, General Motors nie wskazał w piątek tej kanadyjskiej firmy motoryzacyjnej jako zwycięzcy w przetargu na Opla, co stawia los niemieckiego producenta pod znakiem zapytania. Niemiecki rząd, który 27 września czekają wybory parlamentarne, zaoferował finansowe wsparcie dla oferty Magny, ponieważ uważa, że jest to najlepszy sposób na uratowanie miejsc pracy w Oplu, który zatrudnia w Niemczech około 25.000 ludzi.

[nice_info]”Zaczynamy tracić cierpliwość”, powiedział Franz, który jest szefem rady pracowniczej Opla, w radiu Deutschlandfunk. „Dotąd byliśmy spokojni, słuchaliśmy pilnie i przedstawiali nasze stanowisko, ale z tym już koniec. Jeżeli do końca tego tygodnia nic nie zmieni się po stronie General Motors, przyjmiemy bardziej aktywną postawę i będą to z pewnością spektakularne działania„, powiedział.[/nice_info]

źródło: Dziennik.pl, onet.pl

REKLAMA