„Żarówka energooszczędna to głęboko absurdalny pomysł”

REKLAMA

Potrafi zużyć więcej energii niż tradycyjna żarówka żarowa, zawiera szkodliwą rtęć i emituje promieniowanie ultrafioletowe jak lampy w solarium – stwierdza w Poranku TVN24 znany fizyk prof. Łukasz Turski. Skomentował w ten sposób fakt, że z półek sklepowych znikają zwykłe „setki”.

[nice_alert]Wycofanie tradycyjnych żarówek o mocy 100 W to decyzja Komisji Europejskiej, która chce zmusić mieszkańców Wspólnoty do przestawienia się na energooszczędne świetlówki kompaktowe oraz żarówki halogenowe. Od 1 września nie będzie można produkować żarówek stuwatowych i o większej mocy. Te o mniejszej mocy pozostaną na rynku tylko do 2012r.[/nice_alert]

REKLAMA

– Nie martwiłbym się, będzie cudowny przemyt. Na bazarach otworzą się stoiska i będziemy kupować tandetne żarówki z Azji – zażartował prof. Łukasz Turski.

[nice_info]Potem już wprost skrytykował decyzję urzędników. – To głęboko absurdalna decyzja. Jest technicznie nieuzasadniona. Obie te technologie: żarówki, ta zwykła tzw. żarowa i ta energooszczędna, zostały opatentowane w XIX w. To, co zostało zmienione w tzw. energooszczędnych, to starter, który jest w środku. Jest one elektroniczny, a nie magnetyczny. Patent na starter w środku pochodzi z lat pięćdziesiątych (XX w. –red.) – wyjaśnił fizyk.[/nice_info]

Prof. Łukasz Turski podkreślił, że to nieprawda, iż energooszczędne są tańsze i dłużej służą. – One muszą działać dłużej, żeby być energooszczędne. Jeśli włącza się ją i wyłącza na kilkanaście sekund np. w łazience, to zużywa ona więcej energii niż zwykła, ponieważ musi zadziałać ten nieszczęsny starter – wyjaśnił fizyk.

całość tekstu: portal TVN24.pl – polecamy artykuł oraz krótki film!

REKLAMA