Francja. Kraj ulicznego monitoringu.

REKLAMA

wszystko się zmieniło. Systemy kamer śledzących przechodniów stały się modne a z francuskich zastrzeżeń pozostał tylko listek figowy w postaci kontroli działalności systemu kamer przez tzw. „Komitet Etyczny”.

Jeszcze kilka lat temu Francja była krajem mocno sprzeciwiającym się montowaniu kamer w miejscach publicznych. Sprawa była żywo dyskutowana, a wielu merów wyrażało swoje zastrzeżenia. Ostatnio jednak[nice_info]Liczba kamer na francuskich ulicach rośnie lawinowo. MSW zamierza nawet potroić liczbę ulicznych kamer do roku 2011 – z 20 tysięcy do 60 tysięcy. Miasta prześcigają się w unowocześnianiu systemu podglądania. Najlepsze „zabawki” ma w tej chwili Nicea (500 kamer sterowanych komputerowo za 15 milionów euro). W Paryżu działa 1000 kamer, ale razem z przedmieściami niewątpliwie stołeczny region dzierży kamerowy prym. Koszt ustawienia jednej kamery zawiera się w przedziale od 10 do 30 tysięcy euro plus koszty infrastruktury. Niby drogo, ale władze tłumaczą, że koszty są amortyzowane m.in. przez znacznie niższe opłaty za ubezpieczenie budynków „pilnowanych” kamerami.[/nice_info]

REKLAMA

Na razie wideodozorem objęty jest we Francji obszar zamieszkały przez 5 milionów ludzi. Nowe przepisy mają ułatwić także w tym przedmiocie „partnerstwo prywatno-publiczne”. Państwo będzie zachęcać prywatne firmy do stawiania kamer dla ochrony ich budynków, ale będą one podłączone do ogólnych systemów policji. Tymczasem trwa dyskusja nad efektywnością takiego działania bo… spadku przestępczości
nie widać.

[nice_info]Zwolennicy kamer mogą jedynie argumentować, że w dzielnicach objętych takim dozorem przestępczość rośnie dwa razy wolniej. Niewykluczone jednak, że chuligani, którzy dobrze wiedzą, co się dzieje „na dzielnicy”, przenoszą po prostu swoją działalność w miejsca bez kamer – co zresztą stanowi świetny argument dla instalacji kolejnych.[/nice_info]

Postępu kamer chyba nic nie zatrzyma. Budżet państwa dotuje tego typu akcje podejmowane przez samorządy. W tym roku na liście dotacji znalazło się 75 miast. Rząd przekaże i podzieli między gminy 21 milionów euro. Pomoc tego typu będzie rosła w kolejnych latach.

REKLAMA