Rodziny górników otrzymają po ok. 50 tys. zł.

REKLAMA

W artykule „Prezydent rozważa ogłoszenie żałoby. Premier sypnie pieniędzmi podatników” pisaliśmy m.in. o zapewnieniach Donalda Tuska, który pieniędzmi z publicznej kasy postanowił wspomóc rodziny górników, którzy zginęli w kopalni “Wujek-Śląsk”. Dziś Donald Tusk skonkretyzował wielkość pomocy podatników.

[nice_info]Bliscy górników rannych i zabitych w wybuchu metanu w kopalni „Wujek-Śląsk” dostaną rządową zapomogę – potwierdził TVN24. „To będzie po około 50 tysięcy złotych” – sprecyzował premier.[/nice_info]

REKLAMA

Zapewnił też, że jeszcze dziś wyda rozporządzenie o udzieleniu pomocy i rozpocznie poszukiwane winnych tragedii.

[nice_alert]Przypominamy, że w związku z tragicznym wypadkiem w śląskiej kopalni prezydent ogłosił w poniedziałek kolejną w tym roku żałobę narodową. Zbijanie medialnego kapitału na czyjejś śmierci doczekało się wpisu do „Czarnej Księgi” (numer 39 NCZ!):[/nice_alert]

Już prawie rok temu Janusz Korwin Mikke zauważył na łamacz „NCz!”, że JE LECH KACZYŃSKI znany jest z „upodobań do solennych – najlepiej żałobnych – uroczystości, ze szczególnym uwzględnieniem opiewania klęski powstania warszawskiego”. Zdążyliśmy już przywyknąć do złego samopoczucia na rozkaz prezydenta, któremu najwyraźniej jest do twarzy z żałobnym wyrazem. Pan Martin Lechowicz, bard-amator (podobno również sympatyk UPR), wyliczył, że do 2003 roku żałoba narodowa zdarzała się w Polsce średnio co 8,5 roku. Natomiast od 2004 nie było w Polsce roku bez żałoby (statystycznie wypadają dwie rocznie!).

Śmierć bliskich oczywiście bardzo boli. Dla wielu Polaków (również niekatolików) bliską osobą był Stefan kard. Wyszyński, po którego odejściu (w 1981 r.) do połowy opuszczono państwowe flagi. Trudno jednak o choć iluzoryczne poczucie bliskości z 22 ofiarami pożaru hotelu socjalnego w Kamieniu Pomorskim (kwiecień 2009 r.), które zostały uhonorowane w identyczny sposób. Równocześnie pośmiertnych zaszczytów nie doczekała się żadna z kilkuset osób, które według statystyk straży pożarnej giną rocznie na skutek zaczadzenia. JE Lech Kaczyński czcił pamięć hodowców gołębi, pielgrzymów w autobusie czy dziewięciu oficerów lotnictwa. Grunt, aby zmarłych było sporo w jednym miejscu (musi się to medialnie opłacać).

Po tragedii w kopalni „Wujek-Śląsk” (na skutek wybuchu metanu zginęło co najmniej 13 osób) prezydent postanowił po raz kolejny uczynić śmierć górników „lepszą” od śmierci rzeszy innych Polaków, którzy mieli „pecha” zejść z tego świata w trakcie wykonywania mniej hołubionej przez władzę profesji. Gdy będą Państwo to czytać, po dwudniowej szopce nie będzie już śladu. Aby jednak został ślad po obłudzie JE Lecha Kaczyńskiego, dedykujemy mu wpis w Czarnej Księdze wraz z anegdotą zasłyszaną od p.Janusza Korwin-Mikkego: „Adam Mickiewicz na jakimś zebraniu Wielkich Emigrantów w Paryżu oburzał się, że nie broniono do końca Warszawy, »choćby miały z niej pozostać tylko gruzy i zgliszcza«, na co któryś z generałów zauważył dobrotliwie: »po to, byś Pan, panie Mickiewicz, mógł siąść na zgliszczach i opiewać ruiny?«”

REKLAMA