„Konserwatyści” z Wielkiego Wschodu Francji

REKLAMA

Wygląda na to, że najpoważniejsza siła „konserwatywna” we Francji to miejscowa… masoneria z Wielkiego Wschodu. Tylko masoni nie zgłupieli do cna, choć może i szkoda…

[nice_info]Grand Orient to największa tubylcza loża, licząca blisko 50 tysięcy członków. Loża okazuje się ostoją „konserwatyzmu”, ale z tego powodu przeżywa nieoczekiwanie duży kryzys. Poszło o wrześniową decyzję masonów zebranych na konwencie w Lyonie. Demokratycznie przegłosowano wówczas podtrzymanie sięgającej XVIII wieku decyzji o zakazie przyjmowania kobiet w szeregi członków loży. Przeciw feminizacji loży było 56% głosujących. O 2% więcej głosowało przeciw przyjmowaniu w szeregi pełnoprawnych „sióstr” – kobiet, które dokonały już swojej inicjacji w innych lożach.[/nice_info]

REKLAMA

„Postępowcy” jednak nie śpią i złożyli szybko w tej sprawie odwołanie do Najwyższej Izby Sprawiedliwości Masońskiej, która 20 listopada przyznała im rację. Uznano, że w czasie głosowania doszło do uchybień formalnych. Decyzję anulowano, co jest bezprecedensowym wydarzeniem w historii Wielkiego Wschodu, a przy okazji grozi rozłamem.

[nice_info]Pięć terenowych lóż Wielkiego Wschodu zadecydowało, że wiosną 2010 roku dokona pierwszych obrzędów inicjacji kobiet. Przygotowywane są decyzje mające postawić centralę przed aktami dokonanymi. W celu wyjścia z kryzysu Wielki Mistrz Piotr Lambicchi chce utworzyć Unię Wielkiego Wschodu, która ma się składać z trzech obediencji: męskiej, kobiecej i mieszanej. Z jednej strony GO okazuje się konserwatywny, z drugiej tylko czekać, aż zacznie dyskutować o parytecie płci w swoich własnych szeregach.[/nice_info]

REKLAMA