UE przygotowuje „nową, ekologiczną i rynkową strategię lizbońską”

REKLAMA

Jak podał dziennik „Wprost” Komisja Europejska pracuje nad zupełnie nową, unijną strategią rozwoju gospodarczego. Przypominamy, że już w 2000 roku specjalny plan rozwoju opracowała dla Unii Europejskiej Rada Europejska (na posiedzeniu w Lizbonie). Według nieaktualnych już założeń do 2010 roku UE miała stać się „najbardziej dynamicznym i konkurencyjnym regionem gospodarczym na świecie”, który „rozwijałby się szybciej niż Stany Zjednoczone”. Już w 2004 roku ambitny plan euro-urzędników okazał się klapą. Według raportu opracowanego przez zespół ekspertów kierowanych przez byłego premiera Holandii „w ciągu zaledwie 4 lat przepaść między UE a USA jeszcze się powiększyła”.

Priorytetem nowej strategii lizbońskiej (roboczo zwana „UE 2020”) ma być „bardziej inteligentna i ekologiczna, oparta na wiedzy gospodarka rynkowa” (?). Jak podał „Wprost” plan zakłada „przestawienie gospodarki na niskoemisyjną, czyli bardziej przyjazną środowisku”, walkę z wykluczeniem społecznym („biedą i nierównym dostępem do dóbr i usług”) oraz „tworzeniem nowych miejsc pracy”. W projekcie jest również mowa o „oparciu wzrostu gospodarczego na wiedzy” przez „poprawę systemu kształcenia w UE od przedszkola wzwyż” a nawet wszystko mówiąca wzmianka o „wzmocnieniu pozycji obywateli w społeczeństwie” poprzez m.in. „zapewnienie im bezpieczeństwa socjalnego”. O doganianiu USA lub zwieraniu szeregów w walce z rosnącą potęgą gospodarczą Chin / Indii – póki co – nie ma śladu…

REKLAMA

Hiszpania, która przewodniczy UE, sukces rodzącego się programu „UE 2020” uzależnia od „większej niż dotychczas koordynacji krajowych polityk gospodarczych” (nie chcemy wykrakać, ale do tej pory unijne plany ujednolicania i koordynacji gospodarek członków UE sprowadzały się do propozycji podniesienia podatków lub tworzenie „wspólnych instytucji nadzoru”).

Ponieważ większość założeń Strategii Lizbońskiej z 2000 roku nie była wiążąca dla wszystkich krajów członkowskich („ich realizacja zależała od politycznej i wzajemnej presji państw członkowskich”) nowa strategia powinna być w tej materii bardziej restrykcyjna. Cytowany przez „Wprost” minister spraw zagranicznych Hiszpanii Miguel Moratinos stwierdził nawet, że „kraje, które nie spełnią postawionych celów, powinny ponieść konsekwencje” (nie sprecyzował jakie choć można zakładać, że chodzi o kary finansowe).

źródło: Wprost, PAP, EuroparlTV, materiały własne

REKLAMA