Korwin Mikke: Umierająca Europa a Globcio

REKLAMA

Nasza cywilizacja umiera. Jeszcze 20–30 lat, a III Rzeczpospolita graniczyć będzie nie z Niemcami, lecz z Kurdyjską Republiką Saksonii, Sułtanatem Brandenburgii czy Emiratem Meklemburgii. Możliwe zresztą, że III RP nazywać się już będzie Cng Hňa Xă Hi Che Ngha thuôc vę Ba Lan – albo podobnie. Choć mało prawdopodobne; ale za 60 lat? Kto wie?

Europa to stara bogata ciotka, powoli dogorywająca w swoim łóżku. Służba plądruje już pałac, wywożąc sprzęty do swoich domów – a przebiegli siostrzeńcy i bratankowie organizują rozmaite przemyślne akcje, namawiając ciotkę, by koniecznie dała na nie trochę pieniędzy. Na przykład: w zachodnim skrzydle pałacu podobno pojawia się duch. Trzeba więc zamówić czterech fachowych zamawiaczy duchów (biorą po $1000 za godzinę – $900 dla siostrzeńców) oraz sprowadzić Maszynę Odstraszającą Duchy (za $10.000.000); co prawda koszt tej maszyny oraz opinij ekspertów (musi być imponująca, a eksperci to co najmniej laureaci Nobla – by ciotka wysupłała te miliony – a opinia laureata Nobla kosztuje…) to $8.000.000 – ale i tak dla siostrzeńców zostaną dwa miliony do podziału…

REKLAMA

Otóż dokładnie tak wygląda gigantyczna afera z GLOBCIem. Globalne ocieplenie może nawet i jest (choć obecna zima wzbudza wątpliwości…) – ale nie ma nic wspólnego z działalnością człowieka – i te $2.000.000.000.000 (dwa biliony, czyli miliony milionów – dolarów), które „musimy” wydać na „ratowanie Ziemi przed GLOBCIem” to czysta strata – jeśli zapomnieć, że ułamek tej sumy, jakieś $100 miliardów, to też ładny grosz – który miał wpaść (i już wpada) do kieszeni pomysłodawców i wykonawców tej afery.

Ludzie ci świadomie i celowo fałszowali dane o klimacie, dane o topnieniu lodowców, organizowali „wyprawy badawcze na Antarktydę” gdzie robili „badania rdzeni lodowych” (a kto sprawdzi, co oni tam robili?)… To wszystko jest bajecznie proste i łatwe. Tym bardziej, że tzw. ludność (a w d***kracji to L*d decyduje większością głosów o wydawaniu pieniędzy!) po stu latach ogłupiania poprzez państwową tzw. „edukację”, oglądanie telewizji i panowanie d***kracji (gdzie muszą rządzić głupcy, bo jest ich więcej, niż mądrych!) kompletnie zdurniała.

Najpierw zresztą zrobiono próbę: „ratowano warstwę ozonową”, w której rzekomo powstała dziura wskutek… używania freonu w lodówkach. Nic to, że lodówek i klimatyzacji używa się głównie w USA, a dziura była nad Antarktydą – przekupieni politycy wydali nakaz wycofania freonu, zmarnowano ok. 50 mld dolarów i… nic. Żadna komisja żadnego parlamentu nie zajęła się tym przekrętem (zamiast freonu wprowadzono inny, znacznie droższy gaz…) – i przyschło! Więc hulaj dusza! Bo ludzie dostrzegają kradzież 1000 zł. Kradzież biliona jest dla ludzi niewyobrażalna i niedostrzegalna.

Reakcje ludności sprawdzono jeszcze wystosowując zakaz używania żarówek. Jest to kompletny absurd i 100 lat temu ludność ruszyłaby z kamieniami na budynki rządowe, gdyby ktoś taki zakaz wydał. Dziś ogłupiałe tłuste woły, krowy i cielęta, jeszcze 100 lat temu dumnie nazywające się „ludźmi”, podwinęły ogony i pokornie kupują dziesięć razy droższe (i szkodliwe dla środowiska – rtęć!!) świetlówki. I to był dla NICH dowód, że można pełną parą ruszać na „walkę z GLOBCIem”.

Tyle, że apetyty rośnie w miarę jedzenia. Sumy, które „trzeba będzie” zmarnować, by ONI mogli ukraść te $100 miliardów, są niewyobrażalne. Na razie mówi się o dwóch bilionach, ale jeśli nie zaprotestujemy, to niewątpliwie jutro zażądają dziesięciu bilionów. Niektórzy mówią: jak widać nie ma ocieplenia, więc sprawa przyschnie. Nie rozumieją istoty rzeczy… Jutro ci sami ludzie powiedzą, że Ziemi grozi Globalne Oziębienie i zażądają dwóch bilionów na walkę z GLOZIem. Bo przecież nie chodzi o to, by Ziemia się ociepliła czy oziębiła (efekt wydania tych dwóch bilionów byłby taki, jak wrzucenie kostki lodu w Słońce, by obniżyć jego temperaturę…), tylko o to, by jakieś 5–10% tych pieniędzy zmalwersować. I to miejmy na uwadze.

REKLAMA