Homosiowe pocałunki czyli jak zadowolić francuskiego ministra – pedała?

REKLAMA

Nieukrywający swoich homoseksualnych skłonności francuski minister kultury, Fryderyk Mitterand (bratanek byłego prezydenta), postanowił wyróżnić gejowski film. Wręczył więc tytuły Kawalerów Sztuki i Literatury dwójce aktorów – Kanadyjczykowi Jimmowi Carreyowi i Szkotowi Ewanowi Mc’Gregorowi, którzy byli odtwórcami głównych ról – zakochanych w sobie gejów, w filmie „I Love you, Phillip Morris”.

Na powitanie aktorów minister wykrzyknął nawet: I love you, Jim Carrey, I love you, Ewan Mc Gregor!. W mowie pochwalnej Mitterand nazwał gejowski film dziełem „kultowym”. Ku uciesze gawiedzi zgromadzonej w ministerstwie aktorzy zrewanżowali się gospodarzowi pokazem namiętnego pocałunku w usta. Podobno w życiu prywatnym obydwaj są jednak hetero. Ale czego nie robi się, by zadowolić ministra-pedała?

REKLAMA

To, co propaguje się w ministerstwie na rue de Valois, nie przeszło na placu Saint Michel przed paryską katedrą Notre Dame. Homoseksualne lobby wymyśliło sobie walentynkową akcję homoseksualnych pocałunków przed francuskimi kościołami. W Paryżu miała się ona odbywać w czasie wychodzenia wiernych z niedzielnej Mszy św. dla rodzin. Propagatorami akcji są znane stowarzyszenia bi-, les-, i homo-, w tym Act-up i SOS Homofobia. Ich aktywiści atakowali już kilkakrotnie katedrę, przerywając trwające tam nabożeństwa. Tym razem udało się jednak, przynajmniej w Paryżu, akcję zastopować.

Przeciw pomysłowi „katofobów” wystąpili młodzi katolicy francuscy, którzy skrzyknęli się na portalach internetowych, takich jak E-Deo czy Riposta Katolicka, i zapowiedzieli kontrmanifestację. Paryska prefektura w związku z tym „odradziła” organizatorom happeningu „kiss in” przeprowadzania akcji pod katedrą i nakazała przeniesienie jej w inne miejsce. Złośliwi pytają, czemu organizatorzy nie spróbują swojej akcji „uświadamiającej” pod którymś z paryskich meczetów lub gdzieś w pobliżu synagogi?

REKLAMA