Jednorazowe pieluchy to „ważny aspekt wyzwolenia kobiet”

REKLAMA

W Polsce partia Zieloni 2004 to niemal ostoja i matecznik feminizmu. O partii tej słychać ostatnio głownie z racji walki o parytety płci w polityce. Okazuje się jednak, że dla francuskich feministek ekologia jest już „demode„.

Kłótnia francuskich feministek z ekolożkami rozpoczęła się od… pieluch, a właściwie ich jednorazowych odmian. Partie ekologiczne zaczęły propagować pieluchy użytku wielorazowego. Sprowokowało to wystąpienie feministki i filozofki, Elżbiety Badinter, która zaatakowała w swojej najnowszej książce „Konflikt, kobieta i matka” szefową partii Europa Ekologia, Cecylię Duflot oraz panią minister środowiska, Natalię Kosciuszko-Morizet. Poszło właśnie o działania na rzecz „odejścia od pieluch jednorazowych”. Dla Badinter jest to symboliczne przejście ekologów na stronę antyfeminizmu, gdzie dobro planety ma się liczyć bardziej od zdobyczy kobiet i ich walki o wolność.

REKLAMA

Dla francuskich feministek jednorazowe pieluchy to… „ważny aspekt wyzwolenia kobiet”! Badinter ironizuje, że Zieloni (a właściwie Zielone) chcieliby zapędzić kobiety do prania pieluch, a nawet do… karmienia piersią, co też współbrzmi z programem powrotu do natury i naturalności.

Mamy więc podobno regres sytuacji kobiet nad Sekwaną i nowy front walki. I niech się animatorzy „postępu” kłócą dalej…

REKLAMA