Sommer: Wyparte ludobójstwo. Dialog polsko – rosyjski

REKLAMA

O tej sprawie pisałem już kilka razy, ale ponieważ w ramach prac społecznych siedzę w niej obecnie dość głęboko, wracam do niej znowu – z okazji publikacji w „NCz!” wywiadu z ks. prof. Romanem Dzwonkowskim z KUL, przeprowadzonego korespondencyjnie ze Stanów Zjednoczonych przez Pawła Zyzaka (ach, ta technika!) – patrz str. XXXVII ewydania. Otóż zbliża się rocznica mordu w Katyniu i z tej okazji dojdzie do spotkania premiera Donalda Tuska z premierem Włodzimierzem Putinem. Odbędą się zapewne jakieś sceny pojednania i wykręcania się i ogólnie padnie hasło, że dialog posunął znacznie się do przodu.

Tymczasem dialog wcale się nie posunie, bo zarówno w świadomości Polaków, jak i Rosjan nie pojawił się jeszcze zasadniczy problem, jaki istnieje, chociaż ciągle pod dywanem, między ich krajami. Chodzi o ludobójstwo przeprowadzone przez Sowietów na Polakach w latach 1937-1938. Oczywiście jest prawdą, że ludobójstwo to dotknęło także inne narody, jednak historycy są zgodni, że żadnego w takiej skali jak Polaków właśnie. Uzasadnione tu będzie chyba stwierdzenie, że Polaków rosyjscy i żydowscy komuniści wyróżnili mordami wśród innych narodów niemal w takiej proporcji jak niemieccy narodowi socjaliści Żydów. Zbrodnia ta została popełniona przy małym zainteresowaniu Polaków mieszkających w II Rzeczypospolitej, którzy zdaniem Mariana Zdziechowskiego (on sam chyba się domyślał, że dzieją się jakieś straszne rzeczy) w momencie jej dokonywania właśnie wchodzili w szczyt filosowietyzmu.

REKLAMA

Szacuje się, że ofiarą sowieckich siepaczy padło przed wojną w różnych okolicznościach, ale zwłaszcza w latach 1937-1938, ok. pół miliona z półtoramilionowej polskiej mniejszości. Statystycznie jeśli było się Polakiem, miało się najmniejszą szansę na przeżycie spośród wszystkich zamieszkujących Sowdepię narodów. I to wszystko w warunkach pokojowego budownictwa socjalistycznego! A polskość na wschód od granicy ryskiej została niemal doszczętnie wymazana. Właśnie o tym, oprócz Katynia oczywiście, powinien przede wszystkim porozmawiać premier Tusk ze swoim rosyjskim odpowiednikiem. A Polacy powinni zacząć się zastanawiać, jak doszło do tego, że tak wielka grupa ich rodaków została sama w potrzebie i skończyło się to dla niej tragicznie.

REKLAMA