Muzeum Sztuki Nowoczesnej będzie przynajmniej dwukrotnie droższe!

REKLAMA

Janusz Korwin Mikke zwykł mawiać, że „d***kracja to rządy przygłupów, którzy nie wyciągają żadnych wniosków z przeszłości” a „myślenie o tym, co będzie po najbliższych wyborach jest rzadkie”. Polityczny serial ubiegania się „w imieniu narodu” o organizację jakiejś imprezy, budowania nowych obiektów sportowych lub kulturalnych „ku pokrzepieniu serc” liczy więcej odcinków niż „Moda na Sukces”. Wszystkie brazylijskie tasiemce łączy paradygmat „wielkiej miłości i zdrady”. Rządowy spektakl również ma wspólny mianownik: „Jakieś miasta ubiegają się o organizację jakiejś imprezy, przedkładają plany, dowodzące, że miasto czeka Jasna, Świetlana Przyszłość – po czym przecina się jakąś wstęgę, zapala jakiś znicz, potem gasi ten znicz…. i wychodzi, że trzeba było dopłacić…”.

Na etapie ministerialnego planowania Stadion Narodowy miał kosztować 500 mln zł. Obecna wycena, na dwa lata przed terminem oddania, dochodzi do 2 miliardów! Forsowana przez p. Hannę Gronkiewicz Waltz budowa Muzeum Sztuki Nowoczesnej miała kosztować 270 mln zł plus trudne do oszacowania koszty zamknięcia dobrze prosperującego biznesu – Kupieckich Domów Towarowych. Według najnowszych wyliczeń gmach, który powstanie na warszawskim Placu Defilad (ścisłe centrum!) będzie przynajmniej dwukrotnie droższy! Ten nagły wzrost wydatków Jan Leśniewski (wicedyrektor Stołecznego Zarządu Rozbudowy Miasta) uzasadnił technologiczną skalą przedsięwzięcia. „Konstrukcja muzeum będzie nawet bardziej skomplikowana niż Centrum Nauki Kopernik zawieszone nad tunelami Wisłostrady. Zaczynamy być specjalistami od budynków o trudnym posadowieniu” – dodał „na pocieszenie”. „Ta inwestycja to duże wyzwanie dla konstruktorów. Z najnowszych kosztorysów sporządzonych przez architektów jasno wynika, że zapisana w wieloletnim planie inwestycyjnym kwota 270 mln zł na pewno nie wystarczy na budowę muzeum (…). Musimy się liczyć z wydatkami nawet o 200 mln zł wyższymi” – powiedział Gazecie Wyborczej Paweł Barański – dyrektor Stołecznego Zarządu Rozbudowy Miasta.

REKLAMA

Co ciekawe, litania argumentów za zwiększeniem nakładów finansowych na Stadion Narodowy zaczęła się dopiero po rozpoczęciu budowy obiektu. Tymczasem „niespodziewany, ale uzasadniony” wzrost kosztów budowy świątyni sztuki współczesnej nastąpił ponad miesiąc przed… przedstawieniem finalnego projektu budowlanego (szwajcarski projektant Christian Kerez ma na to czas do 8 maja). O tym, że budynek na pewno będzie powstawał 12 miesięcy dłużej niż ratusz zakładał w połowie 2009 roku nie warto nawet pisać. Strach pomyśleć ile ostatecznie zapłacą podatnicy skoro już teraz wiadomo, że nikomu niepotrzebne muzeum pochłonie aż jedną dziesiątą wszystkich wydatków inwestycyjnych Warszawy w latach 2012-14!

REKLAMA