Europejska „dyscyplina budżetowa” od przyszłej wiosny?

REKLAMA

Niemcy są już oficjalnie zadłużone na ogromną sumę ok. 1,8 biliona euro (!), czyli ok. 77% wartości rocznego niemieckiego PKB. Oznacza to przekroczenie dozwolonego przez UE progu (60%) o ok. 17 punktów procentowych. W Niemczech od marca br. coraz częściej pojawiają się więc pytania, czy w takiej sytuacji państwo to stać na udzielanie jakiejkolwiek pomocy finansowej Grecji i innym krajom Unii Europejskiej?

Coraz więcej niemieckich ekonomistów odpowiada na to, że nie, i twierdzi, że konieczne jest też bardzo pilne opracowanie planu strategicznych oszczędności nie tylko dla Grecji, ale również dla samych Niemiec i innych państw UE. A politycy postulują coraz śmielej potrzebę wprowadzenia, przynajmniej w całym eurolandzie, „dyscypliny budżetowej”. Jak dowiodło postanowienie 27 ministrów finansów państw UE, podjęte 7 czerwca pod naciskiem Paryża i unijnej Brukseli, pierwszym krokiem na rzecz tej dyscypliny ma być ścisłe nadzorowanie projektów narodowych budżetów przez eurokomisarzy i ich aparat. Projekty te mają być nadzorowane już wiosną każdego roku, zanim będą omawiane i przyjmowane przez narodowe parlamenty.

REKLAMA

W odpowiedzi na finansowe załamanie Grecji i groźbę depresji w trzech-pięciu kolejnych państwach UE ministrowie zgodzili się też na wprowadzanie w przyszłości różnych sankcji finansowych i politycznych, aby wymusić przestrzeganie tzw. Paktu Stabilności i Wzrostu UE. Należy zaznaczyć, że akurat planowi „nadzorowania” wszystkich narodowych budżetów, w tym budżetu RFN, Berlin sprzeciwiał się przez kilka tygodni. Ale w końcu, po poufnych uzgodnieniach z Paryżem, wyraził na to zgodę. Jak te „nadzory” i sankcje będą wyglądać w praktyce, okaże się zapewne dopiero wiosną i jesienią przyszłego roku – Czytelników na bieżąco będziemy o nich informować.

REKLAMA