Spór o paradę homosiów

REKLAMA

17 lipca w Warszawie odbędzie się tzw. EuroPride, określana jako „wielka europejska parada równości”. Tymczasem codziennie do stołecznego ratusza spływają kolejne protesty przeciwko imprezie. Piszą osoby indywidualne, sprzeciwiają się także organizacje i środowiska, m.in. Stowarzyszenie Kultury Chrześcijańskiej im. ks. Piotra Skargi, Fundacja Mamy i Taty oraz Polska Federacja Ruchów Obrony Życia.

Społeczny sprzeciw (nie)wystarczający

REKLAMA

Kiedy powstawał ten artykuł, do warszawskiego ratusza spłynęło około 3,5 tys. petycji. Mimo to przedstawiciele protestujących dostrzegają zbyt małe zaangażowanie po stronie środowisk konserwatywnych. – Niestety widzimy dziwne uśpienie środowisk konserwatywnych wobec spraw moralnych. Wydaje się, że wciąż za mała jest świadomość zagrożenia ze strony lobby homoseksualnego, które konsekwentnie zmierza do legalizacji związków homoseksualnych wraz z adopcją przez nie dzieci oraz do bezwzględnego prześladowania wszystkich, którzy się temu przeciwstawiają – tłumaczy „Najwyższemu CZASOWI!” Przemysław Kołtun ze Stowarzyszenia Kultury Chrześcijańskiej im. Piotra Skargi. Władze Warszawy nie zamierzają zakazać przemarszu. Urzędnicy tłumaczą się, że nie ma do tego podstaw prawnych.

Duchowieństwo (słabo)zaangażowane

Niewielkie jest również zaangażowanie duchowieństwa. Postanowiliśmy zadać kilka pytań m.in. rzecznikowi Konferencji Episkopatu Polski. – Niestety ks. rzecznik jest na urlopie do końca lipca. Ja nie jestem upoważniona do przedstawiania stanowiska – wyjaśniła Marta Dalgiewicz z biura prasowego KEP. Jednocześnie przysłała wypowiedź arcybiskupa Warszawy Kazimierza Nycza. Arcybiskup nawołuje, abyśmy byli „tolerancyjni, ale i rozumni”. Zachęca, aby w odpowiedzi na paradę demonstrować swój pogląd na małżeństwo i rodzinę jako związek kobiety i mężczyzny. Jednak czy wystarczającym oporem jest stwierdzenie arcybiskupa Nycza, że parada pewnie będzie w Warszawie, ale „nikt nam nie może kazać, by ją popierać, promować, sponsorować; nikt nam nie może nakazać, byśmy w niej uczestniczyli”?

Parlamentarzyści zdystansowani

Paradę oczywiście popierają posłowie lewicy z Ryszardem Kaliszem i Wojciechem Olejniczakiem na czele. A tylko jeden poseł z Warszawy zaprotestował przeciw imprezie w odpowiedzi na pytania „Najwyższego CZASU!” – Protesty środowisk chrześcijańsko-konserwatywnych są całkowicie zrozumiałe. Wynikają one z troski o przyszłość rodziny i kondycję moralną młodego pokolenia, które zaczyna ulegać różnym postępowym modom, w tym modzie na homoseksualizm. Zdają sobie sprawę, że propaganda ze strony gejów i lesbijek jest coraz bardziej napastliwa. Wiedzą, że najpierw jest wyuzdana pseudozabawa, a później pojawiają się hasła polityczne, począwszy od równouprawnienia związków homoseksualnych z tradycyjną rodziną, a skończywszy na legalizacji adopcji dzieci przez pary homoseksualne. Aby to się nie stało faktem, już dziś potrzebne jest stanowcze „nie” dla tego typu imprez – podkreśla w swojej wypowiedzi poseł Artur Górski. Na nasze pytania nie odpowiedzieli radni Rady Warszawy.

Homosie wszechobecni – wsparcie związków zawodowych

Problematyką gejów i lesbijek zainteresowały się związki zawodowe. OPZZ zorganizowało konferencję „Zmierzając ku równemu traktowaniu pracowników LGBT (akronim określający tzw. społeczność homoseksualną – red.) w Europie Środkowo-Wschodniej”. Z kolei Business Lider Forum ma być okazją do dyskusji na temat „LGBT Diversity jako sektora rozwoju biznesu na rynkach wschodzących”. Dyskusja panelowa ma obejmować także zagadnienia dotyczące „tematyki homoseksualizmu w Biblii” czy też rozważania o historii homoseksualności w Polsce. Całe przedsięwzięcie ma pokazać, że homoseksualizm łączy się ze wszystkimi dziedzinami życia.

Kolejne panele dyskusyjne, w których udział wezmą przedstawiciele rządu i tzw. organizacji pozarządowych, mają dotyczyć takich zagadnień jak „Edukacja a LGBT” czy „Prawodawstwo międzynarodowe a prawa LGBT”.

Warszawa jednak poniesie koszty

Chociaż za organizację i finansowanie każdego zgromadzenia (w tym EuroPride 2010) odpowiada organizator, a nie władze samorządowe to „zabezpieczenie wszystkich zgromadzeń, które odbywają się na terenie Warszawy, oraz zapewnienie bezpieczeństwa uczestnikom i osobom postronnym należy do obowiązków władz, służb miejskich oraz Policji” – tłumaczy Karolina Malczyk-Rokicińska z biura doradców Hanny Gronkiewicz-Waltz.

– Jeżeli nawet Urząd Miasta Stołecznego Warszawy nie dofinansowuje EuroPride z publicznych pieniędzy, to zawsze pojawiają się koszty związane np. z zapewnieniem bezpieczeństwa na takiej imprezie. Niedopuszczalne jest, aby podatnik ponosił jakiekolwiek koszty niemoralnych imprez promujących homoseksualizm – komentuje Przemysław Kołtun z SKCh.

(więcej w bieżącym numerze NCZ! – jako e-wydanie dostępny tutaj)

Przeczytaj również:
Marsz wyzwolenia onanistów
Administracja USA będzie działać na rzecz… afrykańskich pederastów
Wykończyć (tfu!) „gejów” i homosiów!

REKLAMA