Francja walczy z poligamią (zasiłkową)

REKLAMA

Na zjawisko poligamii zwracano już nad Sekwaną uwagę wielokrotnie. Tym razem kolejną falę walki państwa z wielożeństwem wywołała ekonomia. Budżet traci olbrzymie pieniądze na zasiłki dla matek wychowujących rzekomo samotnie dzieci. Państwo stara się też o zapewnienie im kolejnych mieszkań socjalnych. Jeszcze w 1992 roku skalę zjawiska oceniano na 10 tys. rodzin. W 2009 roku mówiono już o 50 tysiącach. Ponieważ na jedną poligamiczną rodzinę przypada średnio około 10 dzieci, można mówić o skali pół miliona dodatkowych zasiłków wychowawczych wypłacanych co miesiąc!

Bywa, że kolejne żony ściągane są do Francji i mieszkają tu nielegalnie. Władza nie ma jednak szans na ich ekspulsję, bo obecność matek urodzonych już na miejscu „obywateli francuskich” musi być tolerowana. Teoretycznie poligamiście grozi kara do roku więzienia i 45 tys. euro grzywny. W praktyce każdy z nich legitymuje się państwowym rozwodem z poprzednimi żonami, a fakt zamieszkiwania wszystkich kobiet pod wspólnym dachem tłumaczy trudnościami mieszkaniowymi. Merostwa nie są w stanie zapewnić każdej teoretycznie „rozwiedzionej” żonie osobnego lokum. Rodzina z 10 dzieci pobiera na nie zasiłek w wysokości minimum 8,4 tys. euro.

REKLAMA
REKLAMA