Polscy „liberałowie” przy korycie a VAT

REKLAMA

Na początek zagadka: „Bardziej prorynkowy, prokapitalistyczny system w Europie trudno sobie wyobrazić” – o jakim kraju mówi Marek Belka, szef NBP? Estonia? Irlandia? Słowacja? – nie! Polska. Choć prima aprilis rzadko kiedy przypada na środek sierpnia, redakcja „Polityki” pozwoliła sobie na absurdalny żart. Nie dość, że Belka po anzelmiańsku wychwalał polski koncesjonowany kapitalizm jako najlepszy z możliwych („Polska odniosła sukces w transformacji. To sprawiło, że proste reguły, według których ją przeprowadzono, zdominowały polski dyskurs ekonomiczny. Prosty liberalizm zdominował debatę.”), to jeszcze zakazał Jackowi Żakowskiemu „słuchania głupot” o tym, że „państwo dusi przedsiębiorczość”. Innymi słowy, jest tak dobrze, że w Łomży powstają wieżowce wyższe niż w Dubaju, a wynędzniała i bezrobotna młodzież z Wysp Brytyjskich przyjeżdża nad Wisłę szukać pracy. Kto wie, co Jacek Żakowski widzi przez różowe szkiełka swych okularów, ale „liberał” Belka?

Drugi z „liberałów” – Michał Boni zawstydził nas niedawno hasłem: „Więcej Finlandii w Irlandii”. Co prawda Irlandia do liderów wolnorynkowych przemian ostatnio nie należy, ale muszą Państwo przyznać, są to słowa dość zaskakujące jak na „liberała”. Skandynawia liderem wolnego rynku! – gdyby odpowiednio uzasadnić tę tezę w sposób teoretyczny, p. Boni mógłby nawet pokusić się o Nobla w dziedzinie ekonomii. Za przejaw prawdziwego geniuszu „liberalnego” należy uznać także omawiany ostatnio przez Jana Krzysztofa Bieleckiego pomysł nacjonalizacji banku BZ WBK. Jako prawdziwy „liberał” – od kilku lat zarządzający największym państwowym bankiem PKO – w celu dalszej transformacji ustrojowej zaproponował przywrócenie w posiadanym obecnie przez Irlandczyków banku struktury własnościowej jak z czasów Hilarego Minca.

REKLAMA

Masz ci, Polsko, szczęście do leseferystów z krwi i kości!

W udzielonym niedawno wywiadzie Bielecki doliczył się jedynie 600 firm do sprywatyzowania, choć przy ewentualnym (nie daj Boże!) przejęciu BZ WBK będzie ich już 601. No to jak z tą prywatyzacją – robimy ją czy nie? A może bank ten należy sprywatyzować ponownie, tym razem będąc bogatszym o doświadczenie „dzikiego kapitalizmu”? Do całej tej szajki liberałów i panoszącej się wokół zarazy ultra-wolnorynkowego neoliberalizmu zaliczmy jeszcze – wedle wskazań „Polityki” – Leszka Balcerowicza. Co prawda rozgłasza wszem i wobec, że kryzysy biorą się wprost z działalności państwa, ale nikt tego wątku nie podejmuje. Ów niemalże austriacki zapał wyraźnie jednak traci na sile, gdy idzie o recepty, jakie Balcerowicz proponuje na nadchodzący kryzys finansów publicznych. Zamiast zwiększania podatków „geniusz ekonomii” znad Wisły proponuje zwiększanie… dochodów państwa. W sytuacji, gdy wszystkie dochody państwa pochodzą z podatków, zadanie to wydaje się co najmniej niemożliwe. W rzeczy samej, mowa o dochodach państwa z podatków stanowi niezgrabny, aczkolwiek często dziś nadużywany pleonazm.

Balcerowiczowi nie w smak jest nacjonalizacja BZ WBK, gdyż – jak deklaruje – zupełnie niepotrzebne jest zwiększanie udziału państwa w gospodarce. W zamian proponuje (uwaga, uwaga!), aby dywidenda z zysków PKO trafiła wprost do skarbu państwa. Czyli posługując się prostym językiem, Pan Balcerowicz sprzeciwia się zwiększaniu udziału państwa w gospodarce (poprzez przejęcie prywatnego banku) i proponuje w zamian zwiększenie udziału państwa w gospodarce (poprzez powiększenie ogólnego budżetu kosztem zdecentralizowanego budżetu jednego z państwowych banków). Współczuję studentom Profesora, bo jak tu zrozumieć sposób, w jaki biegną jego myśli?

Ale „liberałów” mamy w Polsce, jak się okazuje, jeszcze więcej. „Liberalny” premier, „liberalny” minister finansów, „liberalna” partia rządząca. Gdzie kucharek sześć…Co mogła przynieść ta „liberalna” burza mózgów? Podwyżkę VAT do 23%! Przy takich posunięciach obecnego rządu Jarosław Kaczyński zaczyna powoli urastać do roli obrońcy wolnego rynku. Premier Tusk wyraził nawet obawę, że obecna podwyżka podatku może nie być ostatnią – „liberalizm” widać jeszcze nie może w pełni rozwinąć swych skrzydeł.

Skoro w Polsce tak się rzeczy mają, pragnę wszystkim oświadczyć, że jestem socjalistą i że socjalizm to najlepszy sposób na uczynienie wszystkich szczęśliwymi. Skoro „liberałowie” chcą podwyżki podatków, proponuję ich obniżenie; jeśli proponują nacjonalizację BZ WBK, jestem za jego prywatyzacją. Skończmy wreszcie z tym ohydnym neoliberalizmem i zbudujmy prawdziwy socjalizm oparty na własności prywatnej i ograniczaniu roli państwa! Zaprzestańmy kultu ultra-liberalnych ideologów oraz wolnorynkowych fetyszy! Skoro Związek Radziecki zaprowadził w Polsce liberalizm, w którym wciąż tkwimy, czas wreszcie na socjalizm.

Aby uniknąć losu bezwiednie oddanej liberalizmowi Grecji, która ciągle zwiększała deficyt budżetowy, powinniśmy obrać zdecydowany kurs ku realnemu socjalizmowi; a nawet, nie bójmy się tego słowa, komunizmowi! W sytuacji osaczenia i zdominowania sceny politycznej przez takie liberalne partie jak: PO, PiS, SLD czy PSL, należy powziąć zdecydowane kroki w kierunku obalenia obecnych struktur władzy i wprowadzania ustroju wolnego od „liberalnych” zabobonów spod znaku Lenina.

REKLAMA