Lewicowy mer Montpellier, Grzegorz Freche, zafundował miastu „Plac XX Wieku”. Powstaje on w dzielnicy Odysseum. Staną na nim posągi najważniejszych osobistości” ubiegłego wieku. Doboru dokonał sam mer. Na początek idą: Lenin, Jaures, de Gaulle i Rossevelt. Na przełomie lat 2011/2012 dołączą Mao, Gandhi, Golda Meir, Nasser i Mandela. Freche nie wyklucza też pojawienia się w dalszej kolejności… Stalina. Poza tym w panteonie mają się znaleźć: prezydent Brazylii Lula, Pancho Villa czy Deng Xiaoping. Miejski „panteon” spotkał się z krytyką.
Ustawiony już Lenin wzbudził jednak umiarkowane kontrowersje, bardziej poszło o koszty. Posągi mają po 3,3 m wysokości, a wykonane są z brązu. Koszt pierwszej dziesiątki posągów to 1,81 miliona euro. W odpowiedzi na krytykę dotyczącą ustawienia Lenina mer miasta odpowiedział, że „wódz rewolucji 1917 roku nie był wcale krwawym dyktatorem”, a bez niego trudno sobie wyobrazić np. procesy dekolonizacyjne Afryki czy Indii.
Polakom i kilku innym narodom powstanie Związku Sowieckiego może się co prawda kojarzyć właśnie z kolonizacją, ale kto by się tym przejmował. Freche broni też Mao Zedonga. Twierdzi, że taka „rewolucja kulturalna” to już niemal zapomniany epizod historii, a trudno odebrać przewodniczącemu KPCh splendoru przywrócenia Chinom… godności. Jeśli uznać „godność” za zjawisko równoznaczne z wywoływaniem w świecie strachu to wszystko się zgadza. Pojawienia się Stalina francuski polityk może już nie uzasadniać… Inauguracja tego panteonu ma się odbyć 17 września.