Sarkozy „pozytywnym laicyzmem” chce pozyskać katolików

REKLAMA

Prezydent Francji Mikołaj Sarkozy wybiera się na trzecie spotkanie z Ojcem Świętym w ciągu trzech lat prezydentury. Francuskie media relacjonują to wydarzenie w kontekście spadającej popularności prezydenta, także wśród katolików.

Przyjmuje się, że praktykujący katolicy stanowią we Francji około 15% elektoratu. W wyborach w roku 2007 Sarkozy’ego poparło ponad 71% z nich. Rok później jego popularność wśród katolików spadła do 56%, a ostatnio mówi się o zaledwie 50%. Jeszcze w 2004 roku w książce „Republika, religia, nadzieja” Sarkozy określał siebie jako osobę wychowaną w tradycji i kulturze katolickiej. Przyznawał, że jego „praktyki” są „okazjonalne”, ale zarazem uważał się za członka Kościoła katolickiego.

REKLAMA

W odróżnieniu od Chiraca, który był niechętny zapisaniu „chrześcijańskich wartości” w eurokonstytucyjnej preambule, Sarkozy nie miał nic przeciwko temu. W swojej kampanii prezydenckiej wręcz nadużywał cytatów z Jana Pawła II. Mówił nie tylko o „chrześcijańskich korzeniach Francji”, ale wręcz twierdził, że wartości chrześcijańskie „tworzą narodową tożsamość Francuzów”. Początki jego prezydentury także były dla katolików dość obiecujące. Podczas wizyty w Stolicy Apostolskiej francuski prezydent zaanonsował politykę „pozytywnego laicyzmu”. Było to nowe podejście do religii, które miało położyć kres marksistowsko-masońskiemu traktowaniu jej jako wroga państwa. „Pozytywność” miała być uznaniem religii za czynnik sprzyjający spoistości społeczeństwa.

Jednak już od początku na współpracy z Kościołem położyły się pewne cienie. Tuż po wyborach Sarkozy miał spędzić czas na medytacjach w klasztorze Pierre-qui-Vire. Zamiast tego wybrał wakacje na jachcie w pobliżu Malty. Wkrótce zaczęło być głośno o życiu prywatnym prezydenta, rozwodzie z Cecylią, ślubie z Carlą, pojawiły się problemy z nominacją ambasadora Francji przy Watykanie. Zauważono także wycofywanie się rządu z polityki prorodzinnej. Prawdziwe napięcie w relacjach z Kościołem przyniosła jednak polityka rządu wobec imigrantów. Kościół dość jednoznacznie opowiedział się po stronie wydalanych z kraju Romów. Głos w tej sprawie zabrał nawet pośrednio 22 sierpnia sam Benedykt XVI. Petycję do rządu złożyło 45 stowarzyszeń katolickich.

Wizyta w Watykanie ma być sposobem na odzyskiwanie katolickiego elektoratu. W Watykanie prezydent Francji ma zostać przyjęty na półgodzinnej audiencji przez JŚw. Benedykta XVI. Sarkozy przeprowadzi też rozmowę z ks. Tarcyzjuszem kardynałem Bertone, sekretarzem stanu Stolicy Apostolskiej, zwiedzi Bazylikę Świętego Piotra i zatrzyma się w kaplicy Świętej Petroneli, która była pierwszą patronką Francji. Tutaj odbędzie się Msza św. w intencji Francji, którą ma celebrować ks. Jan Ludwik kardynał Tauran, przewodniczący Rady Pontyfikalnej ds. Dialogu Międzyreligijnego. Wizytę zakończy kolacja z trzydziestoma dostojnikami kościelnymi w ambasadzie francuskiej w Rzymie.

Wizyta ma ocieplić wzajemne relacje, ale pobyt Sarkozy’ego w Watykanie może mieć cele dość merkantylne. Popularność prezydenta po ostatnich protestach w sprawie reformy emerytalnej spadła bowiem do rekordowo niskiego poziomu 26% ocen pozytywnych. Nic dziwnego, że przypomniał sobie on i o katolikach. Ostatnio odwiedził np. perłę sztuki romańskiej – bazylikę w Vézelay, gdzie mówił o „chrześcijańskiej spuściźnie Francji”. W Pałacu Elizejskim odbyła się zaś projekcja filmu „O bogach i ludziach” Ksawerego Beavois, który opowiada o zamordowaniu przez islamistów w Algierii francuskich zakonników z Tibehirine. Swoją drogą ów film bije rekordy popularności (polska premiera 12 listopada), a w ciągu trzech tygodni obejrzało go 1,5 miliona widzów. Do kampanii pozyskiwania katolików można też zaliczyć wyznania znajomego prezydenta, dominikanina, o. Piotra Verdina, który opowiada gazecie „Le Parisien”, że Sarkozy to człowiek wierzący, choć nie bierze udziału w Mszy św. z powodu… braku czasu.

REKLAMA