MEN ujednolici szkolne tablice

REKLAMA

Urzędniczym edukatorom sprawującym władzę nad programami nauczania i listą lektur przestało wystarczać ideologiczne ujednolicanie naszych pociech. Ministerstwo Edukacji Narodowej postanowiło posprzątać semantyczny bałagan w nazewnictwie podległych sobie jednostek oświatowych. Zdaniem pani Katarzyny Hall, nieporządek powodują przymiotniki: „publiczna”, „integracyjna”, „specjalna”, „sportowa” itp. dodawane do rzeczowników „szkoła podstawowa”, „przedszkole”, „liceum”. Firmowany przez ministerstwo projekt rozporządzenia zakłada konieczność usunięcia rzeczonych określeń z nazw placówek. Choć nazwa szkoły, wskazująca np. na jej sportowy profil, dalej będzie widniała w statucie, to zniknie z wiszącej przed szkołą tablicy!

Na szczęście urzędnicze porządki nie obejmą numeru placówki oraz imienia patrona, którymi dalej będzie można posługiwać się w oficjalnej korespondencji. W praktyce: z pieniędzy podatników wymienione zostaną pieczątki, legitymacje, szablony listów i inne dokumenty. Czemu ma służyć cała ta szopka? Bo „jest bałagan” więc „chcemy to uporządkować, żeby tablice szkół wyglądały jednolicie” – wyjaśniła na łamach „Gazety Wyborczej” Justyna Sadlak (biuro prasowe MEN). Zdaniem resortu, koszt przedsięwzięcia wyniesie maksymalnie 30 mln zł, co stanowi „niewielkie obciążenie”, zwłaszcza że proces ujednolicenia potrwa do 31 sierpnia 2012 roku. Jednak nie tylko pieniądze podatników stanowią problem. Ministerstwo, chcąc zapanować nad zdobiącymi szkolne gzymsy tablicami, równocześnie wywoła szum informacyjny i utrudni uczniom wybór placówki. – Nazwa to wizytówka. Określa, jaka to właściwie szkoła – przypomniał Andrzej Nowak, dyrektor Zespołu Szkół Ogólnokształcących nr 4 z Oddziałami Sportowymi w Radomiu. Podobnego zdania są również inni nauczyciele. – Szkoły staną się anonimowe – ostrzega na łamach „Wyborczej” Wiktor Karoń, dyrektor radomskiego Liceum (wciąż jeszcze) Ogólnokształcącego nr X.

REKLAMA

Będąc pod wrażeniem umiłowania porządku przez p.Katarzynę Hall, liczymy na rychłą rehabilitację Romana Giertycha, który ujednolicić próbował nawet szkolne stroje…

REKLAMA