Absurdy programu „radosna szkoły”

REKLAMA

Ministerstwo Edukacji Narodowej postanowiło sypnąć groszem podatników na zabawy ruchowe uczniów szkół podstawowych. W ramach programu „Radosna szkoła” gminy mogą ubiegać się o 100-procentowe dofinansowanie „pomocy dydaktycznych do miejsc zabaw w szkole” oraz 50-procentową dotację na „urządzenie szkolnego placu zabaw”. Program do 2014 roku pochłonie 2 miliardy 438 milionów złotych. Niestety nawet o tym, posiadającym olbrzymie poparcie społeczne rozdawnictwie jesteśmy zmuszeni napisać w kontekście urzędniczej głupoty. Okazało się bowiem, że p. Katarzyna Hall place zabaw potraktowała jako subtelny reklamowy nośnik reformy szkolnictwa.

Aby plac zabaw otrzymał ministerialne dofinansowanie, musi posiadać „gumową lub piankową płytę łagodzącą ew. upadek dziecka z wysokości 1,5 metra”. Problem polega na tym, że ministerstwo zawęziło wybór koloru maty do dwóch oficjalnych barw reformy programowej i logo „Radosnej szkoły”. Jak ustalił „Dziennik Gazeta Prawna”, specjalne rozporządzenie sugeruje nawet określony odcień nawierzchni. Zdaniem urzędników, korzystające ze zjeżdżalni dzieci powinny lądować na kolorze pomarańczowym w odcieniu „PANTONE 152 C lub RAL 2011 Tieforange” albo niebieskim „PANTONE: 540 C / RAL 5003 Saphirblau”.

REKLAMA

Jednak płyt w wybranych przez MEN kolorach i spełniających ministerialne kryteria bezpieczeństwa na rynku po prostu brakuje. Praktycznie gotowe place zabaw czekają więc na otwarcie, a szkoły szukają nawierzchni w jedynie słusznych kolorach nawet w Hiszpanii…

Jednak „rząd rżnie głupa” nie tylko w sprawie dziecięcych placów zabaw. Urzędnicza gra w kolory to nic w porównaniu z bezczelnością Ministerstwa Finansów. Jan Vincent-Rostowski z jednej strony podnosi podatki, „aby ratować budżet”, a z drugiej planuje podwyższenie kwoty subwencji dla partii politycznych! Choć tylko w tym roku ugrupowania parlamentarne wyciągnęły od podatników ponad 114,2 mln zł, to partyjne budżety prawdopodobnie powiększą się o kolejnych 9 mln! Najwięcej, bo 3,1 mln zł, otrzyma PO. PiS dostanie dodatkowe 2,9 mln zł, a PSL prawie 1,2 mln zł. Jak zauważył Robert Gwiazdowski, nawet nie warto przypominać, że „jednym z postulatów wyborczych PO była… likwidacja dotacji budżetowych dla partii politycznych”. Nie warto, bo „innym postulatem wyborczym PO było obniżanie podatków”, zaś sam premier na początku ubiegłego roku stwierdził, że „finansowanie partii z budżetu państwa jest czymś złym, a w obecnej sytuacji w dodatku czymś nagannym moralnie”.

REKLAMA