Anihilacja Bożego Narodzenia

REKLAMA

Tuż przed świętami Bożego Narodzenia polska ambasada w Londynie rozesłała kartki z życzeniami. Niestety fakt wystosowania życzeń okazał się jedynym tradycyjnym elementem całego przedsięwzięcia. Adresaci pocztówek (głównie polscy i brytyjscy notable) przecierali oczy ze zdumienia. Zamiast jednego z bożonarodzeniowych motywów, z polskiej kartki uśmiecha się łyżwiarka w stroju rodem z Cepelii w towarzystwie dwóch zaglądających jej pod suknię panów w ludowych strojach. Na okolicznościowej karcie próżno szukać nie tylko motywów chrześcijańskich (szopki, żłóbka, gwiazdy betlejemskiej). Za „niebezpieczne” i niezgodne z protokołem dyplomatycznym pani ambasador Barbara Tuge-Erecińska uznała również pop-kulturowe symbole świąt (choinkę, bombkę, bałwana). Jak zauważyła „Rzeczpospolita”, pocztówka przypomina ulotkę promującą występy zespołu „Mazowsze”. Również treść życzeń ma się nijak do świąt, z okazji których zostały wysłane. Pani konsul (być może nauczona poprawności politycznej na placówkach w Szwecji i Danii, gdzie przez lata piastowała funkcję ambasadora) ograniczyła się do życzeń „Wszystkiego najlepszego” („Wishing you all the best”). Na skutek kilku (głównie internetowych) publikacji prasowych ambasada w Londynie pospieszyła z zapewnieniem, że opisana przez prasę kartka świąteczna to jedna z wielu, które zostały wysłane. Zdaniem Roberta Szaniawskiego, rzecznika ambasady, wśród rozesłanych kartek znalazły się również takie z motywem religijnym i świeckimi motywami noworocznymi. Pan rzecznik zapewnił również, że Polska nie wstydzi się świąt. Problem w tym, że żaden z adresatów „świątecznych” życzeń, z którymi kontaktowały się oburzone sprawą redakcje, nie otrzymał wspomnianych przez p. Szaniawskiego niepoprawnych politycznie kartek. Co więcej sam rzecznik przyznał, że „neutralność” życzeń wynika z wrażliwości osób, które świąt nie obchodzą – zwłaszcza muzułmanów.

Jak się okazuje, w czołobitność wobec różnorakich mniejszości (głównie spod znaku półksiężyca) nie jesteśmy na Wyspach odosobnieni. W grudniu Brytyjski Czerwony Krzyż nakazał swoim pracownikom usunięcie bożonarodzeniowych ozdób ze wszystkich 430 placówek. Zakazał również używania zwrotu „Christmas greetings”, ponieważ jednoznacznie kojarzy się on z Bożym Narodzeniem. Co ciekawe, sprzedające głównie używaną odzież i przedmioty wyprodukowane przez niepełnosprawnych sklepy Brytyjskiego Czerwonego Krzyża i tak pozwoliły sobie na więcej niż polska ambasada w Londynie. Terror politycznej poprawności nie sięgnął tak daleko, aby np. zakazać przyozdabiana witryn sklepowych elementami „neutralnymi światopoglądowo” – śniegiem, bałwankiem itp.

REKLAMA

Uleganie politycznej poprawności jest przejawem ciężkiej głupoty nie tylko z powodów oczywistych dla każdego Czytelnika „NCz!”. Anihilacja Bożego Narodzenia jest absurdalna również w kontekście dosyć powszechnych wierzeń muzułmańskich. Wyznawcy Allaha mają w swoim kalendarzu święto Narodzin Proroka (Maulid an-Nabi), które bardzo często porównują do chrześcijańskiego Bożego Narodzenia. Wynika to z przekonania, jakoby Jezus z Nazaretu był jednym z wielkich proroków zesłanych na świat przez Boga (Koran potwierdza cudowne narodziny Jezusa w rozdziale – sura nr 19 – zatytułowanym „Maryja” ). Co więcej, żaden wierzący muzułmanin nie wypowie imienia „Jezus” bez dodania formuły „pokój niech będzie z Nim”. Choć muzułmanie odrzucają boskość Jezusa, paradoksalnie często darzą go szacunkiem większym niż sami chrześcijanie – np. w 2004 roku Omar Bakri Muhammad z Londynu ogłosił fatwę skazującą na śmierć Terrence’a Mc Nally’ego, autora sztuki „Corpus Christi”, przedstawiającej Chrystusa i apostołów jako grupę gejów…

REKLAMA