Polityczna podróż po Portugalii

REKLAMA

Odsunięcie od władzy Marcelo Caetano w Portugalii w wyniku tzw. rewolucji goździków (1974 r.) oraz śmierć generała Francisco Franco w Hiszpanii (1975 r.) zapoczątkowały zmiany ustrojowe na Półwyspie Iberyjskim. Miejsce rządów autorytarnych zajęła demokracja z systemem wielopartyjnym. Jak ukształtowała się mapa wyborcza w obu krajach? Czy podział na osi prawica-lewica z połowy lat 70. utrzymał się do dziś? W pierwszej kolejności zapraszamy na krótką podróż po geografii politycznej Portugalii (część druga – dotycząca Hiszpanii – jest dostępna tutaj).

Pierwsi do urn w nowej rzeczywistości poszli Portugalczycy. Wybory w 1975 roku wygrały ugrupowania lewicowe: Partia Socjalistyczna (PS), Partia Komunistyczna (PCP) i Ruch Demokratyczny (PDM).

REKLAMA

Marksistowsko-leninowskie południe

Lewica uzyskała bardzo dobry wynik w środkowej i południowej części kraju. W takich regionach jak Beja, Évora, Portalegre i Setúbal na socjalistów i komunistów głosowało ponad 70 proc. wyborców. Niewiele mniej w stołecznym okręgu Lizbona, przylegającym do niego od wschodu regionie Santarem oraz wysuniętym najbardziej na południe Faro. We wspomnianej Bejy, Evorze i Setubalu marksistowsko-leninowska partia komunistyczna cieszyła się sympatią więcej niż co trzeciego wyborcy. W Porto oraz leżących w środkowej Portugalii Castelo Branco i Coimbrze przewaga lewicy była już mniejsza. Po drugiej stronie politycznego bieguna znalazły się dwa ugrupowania: centrowa Ludowa Partia Demokratyczna (PPD), czyli obecna Partia Socjaldemokratyczna (PSD), oraz chadecko-konserwatywne Demokratyczne Centrum Społeczne (CDS).

Ich bazę wyborczą stanowili głównie mieszkańcy północnej i północno-wschodniej części Portugalii. Ponad 50 proc. głosów na centroprawicę padło w regionach: Aveiro, Braga, Bragança, Guarda, Viana do Castelo, Vila Real i Viseu oraz w dwóch terytoriach zamorskich – na Azorach i Maderze. Wyrównany pojedynek między prawicą a lewicą miał miejsce w regionie Leiria.

Środek mniej lewicowy

Portugalska fascynacja „sierpem i młotem” nie miała charakteru jednorazowego. Do końca dekady kosztem socjalistów zyskiwała partia komunistyczna, otrzymując połowę głosów we wspomnianych już regionach: Bejy, Evorze i Setubalu. To był też szczyt popularności komunistów w Portugalii.

Na północy, mocno związanej z Kościołem katolickim, część wyborców postanowiła porzucić centrową socjaldemokrację na rzecz prawicowego CDS. Równocześnie mieszkający w środkowej części Portugalii wyborcy z Castelo Branco, Coimbry, Leirii i Porto zaczęli odsuwać się od lewicy. W mniejszym stopniu dotyczyło to też Lizbony i Faro. Te wszystkie czynniki, a także konkurencja w socjalistycznej ofercie sprawiły, że portugalska centroprawica przejęła władzę i sprawowała ją w latach 1979-1995.

Trwająca dwie dekady polaryzacja na prawicową północ, lewicowe południe i niezdecydowany środek znalazła jeszcze raz swoje potwierdzenie w wynikach przeprowadzonego w 1998 roku referendum. Dotyczyło ono liberalizacji ustawy antyaborcyjnej. Projekt został odrzucony nieznaczną większością. Postawa pro-life przeważyła w Porto, Castelo Branco i Leirii, pro-choice zaś w Coimbrze i Santarem. Na dwóch skrajnych biegunach znalazł się leżący niedaleko stolicy Setúbal (82 proc. za aborcją) oraz zamorskie Azory (83 proc. przeciwko).

Kryzys na centroprawicy

Po siedmiu latach grzania ław opozycyjnych centroprawicy udało się powrócić do władzy w latach 2002-2005. W ostatnich pięciu latach zaś jest ona w głębokiej defensywie. Swoją pozycję kosztem socjalistów wzmacnia skrajna lewica – komuniści i Blok Lewicy. Oba ugrupowania mogą liczyć na wskazania co szóstego wyborcy. W Bejy, Evorze i Setubalu daje im to ponad 33-procentowe poparcie. Co ciekawe, w prawicowych bastionach – takich jak Bragança, Vila Real i Viseu – skrajna lewica ociera się o 10 procent. Obserwujemy też proces wzmacniania się konserwatywnej CDS kosztem socjaldemokratów. Smaczku dodaje fakt, że ci pierwsi, odwołujący się w swym programie do katolickiej nauki społecznej, zyskują coraz więcej sympatyków także na antyklerykalnym południu.

Ruch ku lewicy znalazł też swoje potwierdzenie w ponownym referendum dotyczącym liberalizacji ustawy antyaborcyjnej. Przy niższej niż dziewięć lat wcześniej frekwencji (do bojkotu nawoływały środowiska pro-life) tym razem większość (60 proc.) opowiedziała się „za”. Na południu liczna grupa zwolenników aborcji przekroczyła 70 proc., a na północy głosy „przeciw” sięgnęły poziomu 60-65 proc. Podobnie jak w 1998 roku, najbardziej proaborcyjny był region Setúbal (82 proc.), a najbardziej antyaborcyjne Azory (70 proc.).

Podziały jak w Polsce

Jak wygląda to w geografi i poparcia? Niezmiennie od 35 lat leżące na południu regiony: Beja, Évora, Portalegre i Setúbal (kolor bordowy na mapie) pozostają wierne lewicy, w tym partii komunistycznej. Podobnie, z krótką przerwą na przełomie lat 80. i 90. XX wieku, swoje sympatie polityczne wyrażają mieszkańcy Lizbony, Santarem i Faro (kolor czerwony). Przewaga lewicy zarysowuje się od lat w dwóch leżących w centrum kraju regionach: Coimbra i Castelo Branco oraz w Porto (kolor różowy). Umiarkowana przewaga prawicy występuje w Leirii (kolor jasnoseledynowy). Od 15 lat spada odsetek wyborców głosujących na socjaldemokratów i konserwatystów w dwóch dawnych bastionach prawicy: w Bradze i na Azorach (kolor ciemnoseledynowy).

Lekką zadyszkę centroprawicy da się też zauważyć na katolickiej północy – w Aveiro, Guardzie i Viana do Castelo, a w mniejszym stopniu w Vila Real, Viseu, Bragançy i na zamorskiej Maderze (wszystkie w kolorze granatowym).

Co ma wpływ na tak ukształtowany i stabilny od lat podział? Wydaje się, że dwa najważniejsze czynniki to stosunek do przeszłości (rządów Salazara) i do tradycji (religia). Dla zobrazowania: Bragança czy Viseu (odpowiednik naszego Podkarpacia czy Lubelszczyzny) z jednej, a Beja czy Évora (Ziemia Lubuska czy „czerwone Zagłębie”) z drugiej to dwa różne światy. Pomimo upływu czasu wciąż dzieli je polityczna, a szerzej – mentalna przepaść.

[nggallery id=6]

REKLAMA