„Sztuka polityczna” w wydaniu Donalda Tuska

REKLAMA

W VI wieku przed Chrystusem Sūn Zǐ napisał sławny traktat o sztuce wojennej. Ostatni, trzynasty rozdział („Szpiegostwo”) udowadnia, że działania zwycięskiej armii – podobnie jak działania zwycięskich polityków – muszą opierać się na podstępach i nieustannym zwodzeniu otoczenia. Słowa o tym, że „wojna to sztuka wprowadzania w błąd” wziął sobie do serca szef polskiego rządu. Donald Tusk – w znaczniej mierze dzięki zaprzyjaźnionym mediom – „poderwał dobre imię głównego przeciwnika” (Jarosława Kaczyńskiego), a opozycję „rzucił na pastwę pogardy rodaków”. Gdy liderzy Prawa i Sprawiedliwości zaczęli postępować tak, jakby zapomnieli że „na wojnie chodzi o zwycięstwo a nie o upór”, szef Platformy Obywatelskiej skoncentrował się na zwodzeniu społeczeństwa. Według przecieku podchwyconego przez tygodnik „Wprost” premier planuje kolejną już „ofensywę ustawodawczą”. Choć pozytywnych efektów ostatniej, jesiennej ofensywy próżno szukać, to koalicja rządowa zamierza karmić lud kolejnymi obietnicami reform, które „uczynią z Polski zieloną wyspę”. Tym razem rząd planuje zreformować „szkolnictwo wyższe, gospodarkę wodną, służbę zdrowia oraz rozpasaną administrację”.

Na zapowiedzi zmniejszenia administracji najlepiej widać, że obietnice premiera to po prostu ruchy pozorowane. Według wyliczeń „Dziennika Gazety Prawnej” od 2007 roku liczba urzędników wzrosła o 10 proc. Obecnie jest ich już ponad 310 tys.! Nawet gdyby Bronisław Komorowski (ktoś wierzy, że bez porozumienia z Donaldem Tuskiem?) nie skierował do Trybunału Konstytucyjnego „ustawy o redukcji zatrudnienia w administracji rządowej”, ilość pieniędzy marnowanych przez urzędy niewiele by się zmniejszyła. Jak zauważył Artur Radwan (INFOR SA) już w trakcie sejmowych prac nad ustawą urzędy zatrudniały nowych pracowników tylko po to, aby po nakazanej przez ustawę redukcji zatrudnienia, ilość etatów nie uległa zmianie! Ofert pracy w urzędach przybyło m.in. przed 1.02.2011. Średnia liczba zatrudnionych pracujących tego dnia miała stanowić punkt odniesienia dla zadekretowanych ustawą zwolnień. Jak przyznała Polska Agencja Prasowa zapotrzebowanie na nowe etaty nagle zwiększyło się również w kancelarii premiera!

REKLAMA

Prezydenckie weto tylko powiększy rozpasanie w administracji. Urzędnicy zatrudnieni tylko po to, aby ich zwolnić teraz zostaną na posadach. Na etacie zatrzyma się ich na wszelki wypadek – Trybunał Konstytucyjny może kiedyś uznać, że ustawowe redukcje etatów w administracji publicznej są zgodne z prawem…

Przeczytaj również:
Rząd zadba o nasze zdrowie psychiczne. Wzrasta frustracja wśród wyborców PO?
Anihilacja Bożego Narodzenia
Orwellowski świat Platformy Obywatelskiej
Hipokryzja posłów a zakaz palenia w miejscach publicznych
Śmierdzący podatek i zakaz posiadania broni
Absurdy programu „radosna szkoły”

REKLAMA