Sobotni Kongres Prawicy zakończył się sukcesem. W Sali Kongresowej stawili się prawie wszyscy zaproszeni eksperci pozapartyjni (m.in. Rafał Ziemkiewicz, Krzysztof Rybiński, Krzysztof Habich, Romuald Szeremietiew), reprezentanci większości nurtów prawicowych „na prawo od PiS” (m.in. Artur Zawisza, Krzysztof Bosak, Władysław Reichelt, Andrzej Sośnierz itd.). Niektórzy sojusznicy w walce o normalność (brytyjski euro deputowany Nigel Farage, Wojciech Cejrowski) przesłali telefoniczne pozdrowienia z życzeniami sukcesów. Dopisali sympatycy konserwatywnego – liberalizmu. W sobotnie popołudnie ulicami warszawy przemaszerowało ponad 2000 osób. Kto nie był – niech żałuje.
Zwłaszcza, że media głównego nurtu – tradycyjnie – prawie zupełnie nas zignorowały. „Fakty” (TVN, TVN24) o kongresie i manifestacji, które liczebnością znacznie przekroczyły np. większość organizowanych ostatnio wieców na rzecz „demokratyzacji Białorusi” nie wspomniały ani słowem. Telewizyjne „Wiadomości” poświęciły nam dokładnie 10 sekund (dużo skromniejszy kongres Prawicy RP Marka Jurka migał w głównym serwisie informacyjnym przez 3 sekundy). Głównym tematem wałkowanym w sobotę przez reżymowe media były (obok kilku facetów grających w „błotną piłkę” (!) – alegoria kondycji polskiego futbolu) przygotowania PO, PIS i SLD do październikowej kampanii wyborczej. Utrzymywana z pieniędzy podatników partia Donalda Tuska szkoli swoje kadry z marketingu politycznego (zwłaszcza wykorzystania internetu). \
Premier ściągnął – za pośrednictwem Europejskiej Partii Ludowej – „najlepszych specjalistów świata” m.in. ludzi współpracujących ze sztabami zwycięzców ostatniej dekady – prezydentem Barakiem Obamą, Nicolasem Sarkozym oraz Angelą Merkel.
Póki co w osłupienie miał wprowadzić przedstawicieli ugrupowania „młodych, wykształconych, z dużych miast” fakt, że nawet cyfrowy zakątek PiS jest częściej odwiedzany niż strony www PO. Wyszło więc na to, że partia rządząca pomimo pijarowskiego nadęcia jest w oczach zagranicznych ekspertów wyjątkowo „analogowa” (gorzej wypada tylko PSL).
Pieniędzy od podatników Platforma ma jakieś 20 milionów (na samą tylko kampanię!) więc na intelektualną ekstrawagancję może sobie pozwolić. Ekipa Donalda Tuska zatrudniła m.in. np. Ravi Singha (USA, odpowiedzialny za Internet w trakcie kampanii kandydata Partii Demokratycznej) oraz Oliviera Ubeda (walnie przyczynił się do zwycięstwa francuskiej UMP). Na drugi, boczny tor przynajmniej chwilowo trafił główny marketingowiec premiera Igor Ostachowicz (formalnie zatrudniony jako sekretarz stanu w Kancelarii Prezesa Rady Ministrów). Jak jednak ustaliła Rzeczpospolita cenne (bo drogie…) rady zagranicznych „speców” sprowadzają się póki co do klasycznego „zwalania winy na Kaczyńskiego, powtarzania że to opozycja rzuca (…) kłody pod nogi”. Genialne prawda? Przed wyborami możemy się więc spodziewać czegoś co prof. Rybiński nazwał na kongresie „pijarowskim playbackiem”. Tegoroczny będzie w dodatku z importu…
Czy „rozczarowany i wściekły” elektorat PO ponownie przestraszy się pisowskiego totemu ksenofobii i wiecznej żałoby? Część na pewno tak.
Czy – z drugiej strony – wyborcy Jarosława Kaczyńskiego ponownie zadowolą się marketingiem „smoleńskiego kozła ofiarnego”? Część na pewno tak.
Jednak jak zauważył prowadzący sobotnie spotkanie Lech Walicki w społeczeństwie „jest coraz więcej ludzi, którzy myślą tak jak my”, którzy mają serdecznie dosyć rządzącej bandy czworga, którzy „póki co się tylko przyglądają – czekają na odpowiedni moment”. Dlatego pierwszym celem naszego ruchu jest “przekonanie niezdecydowanych, że zmiany są możliwe i że czas na nie już nadszedł”. Najwyższy czas brać się do roboty i – jak na kongresie sugerował Zbigniew Skalski (stowarzyszenie “Wolni przedsiębiorcy”) – próbować przekonać do naszych racji choć kilka osób w miesiącu (one przekonają kolejne itd).
Zwłaszcza, że ta kampania przynajmniej teoretycznie będzie inna. Zakaz korzystania z bilbordów i spotów telewizyjnych wymusza korzystanie z nowych form docierania do wyborców. Form, na które nasze środowiska od lat jest skazane i dlatego jest w nich (w kontekście innych partii) całkiem niezłe. Jak zauważył muzyk i przedsiębiorca Martin Lechowicz „czas działa na naszą korzyść” bo „internet wypiera inne media”.
(flesz z kongresu przygotowany przez użytkownika „56461629„)