Ratyfikacja Karty Praw Podstawowych niemal pewna jeśli zwycięży PO-SLD

REKLAMA

„Rzeczpospolita” donosi, iż minister Sikorski w rozmowie z PAP zasugerował, że „Polska może ratyfikować Kartę Praw Podstawowych”, a nawet że „jest to w MSZ rozważane”! Przypomnijmy, że nieratyfikowanie tej równie niebezpiecznej, co absurdalnej Karty było warunkiem kompromisu obecnej koalicji z ośrodkiem prezydenckim (za prezydentury śp. Lecha Kaczyńskiego). Konkretnie: złożenie przez głowę państwa podpisu pod traktatem lizbońskim było zakulisowo obwarowane brakiem ratyfikacji przez Platformę Obywatelską rzeczonej Karty. Wprawdzie mądrzy ludzie ostrzegali, że tamten kompromis nie miał żadnej mocy prawnej, że to tylko był „parawan”, listek figowy, którym osłonił się Lech Kaczyński – ale fakt, że w MSZ już „rozważana” jest ratyfikacja Karty, świadczy, że w przypadku wyborczego zwycięstwa PO i SLD jej ratyfikacja nas nie minie.

Ta Karta to nie tylko niebezpieczeństwo zniszczenia resztek polskiej konkurencyjności tam, gdzie jeszcze się broni, ale i radykalne wzmocnienie totalniackiej ideologii politycznej poprawności. Ano, widać, że w związku z nadciągającym rozbiorem majątkowym chcą nas jeszcze upodlić moralnie. Spodlić i ograbić – czy nie taki był i cel
„starego” socjalizmu, tego made in Soviet Union?

REKLAMA

Karta Praw Podstawowych to preambuła i 54 artykuły podzielone między 7 rozdziałów. Wśród postulatów Karty pojawia się m.in. konieczność ochrony „godności ludzkiej”, z której wyprowadzono zakaz orzekania i wykonywania kary śmierci („nikt nie może być skazany na karę śmierci ani poddany jej wykonaniu”). Wśród gwarantowanych „wolności” pojawia się wolność „do nauki i dostępu do kształcenia zawodowego i ustawicznego” przy czym „prawo to obejmuje możliwość korzystania z bezpłatnej nauki obowiązkowej”. Zakaz szeroko pojętej dyskryminacji Karta wyprowadza z zasady równości. To w jej kontekście pojawia się sławny postulat zakazu „wszelkiej dyskryminacji ze względu na płeć, rasę, kolor skóry, pochodzenie etniczne lub społeczne, cechy genetyczne, język, religię lub światopogląd, opinie polityczne lub wszelkie inne, przynależność do mniejszości narodowej, majątek, urodzenie, niepełnosprawność, wiek lub orientację seksualną” (brak homo-małżeństw to jawna dyskryminacja!). Co ciekawe Karta postuluje „równość mężczyzn i kobiet we wszystkich dziedzinach, w tym w sprawach zatrudnienia, pracy i wynagrodzenia” ALE równocześnie zaznacza, że „zasada równości nie stanowi przeszkody w utrzymywaniu lub przyjmowaniu środków zapewniających specyficzne korzyści dla osób płci niedostatecznie reprezentowanej” (sic!) Do typowo socjalistycznych postulatów należy zaliczyć rozdział „Solidarność”, w którym znajdziemy takie kwiatki jak „prawo dostępu do bezpłatnej usługi wyszukiwania miejsc pracy”. Cały rozdział IV Karty jest w praktyce poświęcony usankcjonowania zdobyczy tzw. ludzi pracy, którzy wykorzystywani przez pracodawców-krwiopijców zasługują np. „na prawo do ograniczenia maksymalnego wymiaru czasu pracy, okresów dziennego i tygodniowego odpoczynku oraz do corocznego płatnego urlopu„. Z Kartą można się zapoznać np. tutaj.

(Marian Miszalski, Adam Wawrzyniec)

REKLAMA