Trzy warianty wyborcze. Jaki jest stan rzeczy?

REKLAMA

Najprawdopodobniej już jutro, czyli w poniedziałek dowiemy się jaka jest ostatecznie pozycja wyborcza Nowej Prawicy. Z tego co udało mi się ustalić i zrozumieć z ordynacji wyborczej możliwości są następujące:

1. PKW zarejestruje tylko te listy okręgowe, które już teraz są zarejestrowane – czyli będzie ich tylko 20 – o jedną mniej niż ustawowa połowa uprawniająca do rejestracji reszty kraju. Nie wystartuje wtedy JKM, który jest wpisany na jedynkę w Warszawie. Wariant ten musiałby wyniknąć z odrzucenia list z 5 okręgów, co wydaje się mało prawdopodobne i co spowodowałby lawinę odwołań.

REKLAMA

2.PKW zarejestruje jutro jeszcze jedną albo więcej list okręgowych Nowej Prawicy. W ten sposób NP będzie miała więcej niż ustawową połowę list w całym kraju, jednak jednocześnie PKW stwierdzi, że NP nie może już składać pozostałych list z powodu upłynięcia terminów. W tej sytuacji rozpocznie się walka o przywrócenie terminów zwłaszcza, że nie są one w ordynacji jasno określone. Ten wariant jest najbardziej prawdopodobny.

3. PKW, jak w wariancie 2, zarejestruje jeden albo więcej okręgów, po czym na zasadzie wyjątku wynikającego z własnej opieszałości umożliwi przysługującą w tej sytuacji NP rejestrację list w całym kraju.

Oczywiście najlepszy dla NP byłby wariant trzeci. Jednak jak już wspomniałem, najbardziej prawdopodobny jest wariant drugi. Uderza on jednak swoistą nielogicznością – na wyborczym rynku zaistnieje bowiem komitet, który podpisy zebrał, dostarczył je w terminie, w terminie wystąpił także o wydanie zaświadczenia o zarejestrowaniu list w ponad połowie okręgów, jednak możliwości startu w całym kraju, z powodów proceduralnych, nie uzyskał. W oczywisty sposób naruszona by wtedy została równość podmiotów politycznych wobec prawa. I wyborcy, którzy w wielkiej masie poparli naszą organizację, z powodów biurokratycznych nie będą mieli na kogo zagłosować. Innymi słowy wszelkie możliwe zasady demokracji zostałyby ośmieszone.

Jest faktem, że być może całego zamieszania udałoby się uniknąć, gdyby podpisy zostały złożone wiele dni przed terminem. Z drugiej jednak strony przekroczenie terminów ze strony NP nie nastąpiło i cały problem wyniknął z powodu powolnej pracy komisji.

I już zupełnie na marginesie: listy podpisów są weryfikowane na podstawie numerów PESEL. Tymczasem, jak podpowiedział mi jeden prawnik, taka procedura jest bezprawna bo prowadzi do nierówności podmiotów. Przecież osoby zbierające podpisy dostępu do baz danych z PESEL-ami nie mają, więc nie są w stanie zweryfikować ich prawdziwości. Skoro tak, to trzeba zakładać, że podpisy są zebrane w dobrej wierze i nawet jeśli nie są prawidłowe, nie można ich kwestionować. A PESELE można by zasadnie sprawdzać dopiero po zaopatrzeniu komitetów wyborczych w dostęp do odpowiednich baz danych. Czy znaczy to, że większość podjętych przez ostatnie lata decyzji o odrzuceniu podpisów przez OKW była bezprawna?

REKLAMA