Byli posłowie i senatorowie wracają na ciepłe posadki. Święte krowy przez 2 lata?

REKLAMA

Kolejni parlamentarzyści aklimatyzują się w gmachu przy ul. Wiejskiej. Jednak rzesza kilkuset posłów i senatorów wraca do prawdziwego świata. Na większość z nich czeka
zamrożone przed rozpoczęciem kadencji stanowisko pracy. Niestety najczęściej otwarte ramiona pracodawców nie mają wiele wspólnego z szacunkiem dla rozwoju intelektualnego, któremu były poseł lub senator teoretycznie powinien był ulec podczas sprawowania kadencji.

Mało osób wie, że zgodnie z art. 31 ustawy z 9 maja 1996 roku o wykonywaniu mandatu posła i senatora „pracodawca, u którego poseł lub senator otrzymał urlop bezpłatny, jest obowiązany zatrudnić go po zakończeniu urlopu bezpłatnego lub (…) po wygaśnięciu mandatu na tym samym lub równorzędnym pod względem płacowym stanowisku pracy, z wynagrodzeniem, jakie otrzymywałby poseł lub senator, gdyby nie skorzystał z urlopu bezpłatnego”. Oczywiście „prawo do otrzymywania urlopu bezpłatnego na czas trwania mandatu w zakładzie pracy zatrudniającym posła” to jeden z „warunków niezbędnych do skutecznej realizacji ich obowiązków”. Co więcej – „zmiana warunków pracy lub płacy [byłego posła lub senatora – dop. Red.] w ciągu dwóch lat po wygaśnięciu mandatu może nastąpić tylko za zgodą Prezydium Sejmu lub Prezydium Senatu”.

REKLAMA

Według informacji podanych przez „Rzeczpospolitą”, od 2005 roku pracodawcy siedmiokrotnie prosili o zwolnienie lub przynajmniej obniżenie pensji posłów, którzy po czterech latach nieobecności zapukali do drzwi firm, w których pracowali przed „wakacjami” na Wiejskiej. Relatywnie niewielką liczbę wniosków łatwo wytłumaczyć. Odpowiedź Prezydium Sejmu na wszystkie prośby była odmowna! Co ciekawe, w 2002 roku jeden z byłych senatorów sam poprosił Prezydium o obniżenie swojej pensji. Jednak w zamian otrzymał od pracodawcy sześcioletnią gwarancję zatrudnienia!

Oczywiście oprócz gwarancji zatrudnienia po bezpłatnym urlopie udzielanym z urzędu (ex lege – z mocy prawa) wszystkim byłym posłom i senatorom przysługuje odprawa w wysokości 30 tys. zł oraz możliwość ubiegania się o bezzwrotną zapomogę z funduszu socjalnego (jednorazowo do 5 tys. zł). Tajemnicą poliszynela jest nisko oprocentowana pożyczka na zakup mieszkania lub jego remont, z którą znaczna część byłych reprezentantów narodu opuszcza ul. Wiejską.

Podsumowując: byli parlamentarzyści mogą liczyć na socjalną ochronę lepszą niż ta „wywalczona” przez związkowców albo samorządowych radnych! Zważywszy na pokrótce zreferowaną zapobiegliwość posłów i senatorów, nie powinna Państwa dziwić niechęć do jakichkolwiek reform mających na celu np. zmniejszenie kosztów pracy…

REKLAMA