Młodzi wykształceni z dużych miast mają płacić na Kościół? Antyklerykalna pułapka PO

REKLAMA

W całej dyskusji o zamianie funduszu na odpis (np. „Tusk jako antyklerykał”, „Pieniądze kościelne” z „NCz!” 13/2012) zdumiewa mnie jedno. Chyba nikt nie widzi w jak wielka pułapkę wciągany jest Kościół. Ale nie dotyczy ona finansów, z tymi zawsze sobie poradzi. Chodzi bardziej o efekt propagandowy, który zostanie osiągnięty. Konstrukcja odpisu od PIT jest taka, że skorzysta z niej co najwyżej 30% wierzących. Co więcej, głównymi darczyńcami będą… młodzi wykształceni z dużych miast. To, że powyższe przewidywania się spełnią można wykazać z kalkulatorem w ręku.

Aby dokonać odpisu należy złożyć PIT w US. Problem w tym, że za pracowników etatowych robi to pracodawca, a za emerytów i rencistów ZUS. Jeżeli nie będzie możliwości zadeklarowania automatycznego odpisywania na dany kościół (w co wątpię) ZUS i pracodawcy nic nie przekażą. Można śmiało założyć, że koszt dostarczenia PIT do urzędu skarbowego wynosi ok. 10 zł (list polecony, dwa bilety, litr paliwa). Aby odpis zrównoważył te koszty miesięczna emerytura powinna wynosić ok. 3 tys zł. Ale to nie wszystko. Mało kto umie wypełnić PIT-a, więc trzeba będzie poprosić wnuczka lub syna o pomoc. Nawet jeżeli przy pomocy komputera uda się to zrobić, zawsze istnieje ryzyko popełnienia jakiegoś błędu. Gdyby tak się stało US wezwie delikwenta, to przynajmniej podwoi to koszt dostarczenia.

REKLAMA

Ale pal licho pieniądze, ważniejszy jest stres związany z kontaktem z urzędnikami skarbowymi (doskonale przedstawił to kabaret Hrabi). Dlatego sądzę, że ew. odpisy będą dokonane wyłącznie przez osoby, które z innych powodów wypełnią PIT-a. Po wygaśnięciu ulgi internetowej lista osób samodzielnie rozliczających się z fiskusem drastycznie spadnie, w grupie emerytów sięgnie zera (co będzie związane z brakiem korzyści ze wspólnego rozliczenia małżonków oraz posiadaniem odchowanych dzieci).

Podsumowując, gdybym miał do wyboru wrzucenie na tacę 10 zł raz do roku albo przechodzenie całej w/w procedury by państwo łaskawie przekazało Kościołowi 3 albo 5 zł wybiorę opcję nr. 1. Pośrednictwo państwa wybiorą jedynie ci, co i tak składają PIT-y, a więc głównie młodzi, wykształceni z wielkich miast.

A już najbardziej „cwany” aspekt pomysłu ministra Boniego to wyrzucenie z systemu rolników, którzy PIT-ów w ogóle przecież nie składają, za to niemal w stu procentach czują się związani z Kościołem.

(Dariusz Gawerski)

REKLAMA