Emerytalne lapsusy. Pawlak „nie wierzy w ZUS”. Zdaniem Tuska dla państwa najtańsza jest „rodzina bez dzieci”

REKLAMA

Jak mawiał Eric Arthur Blair (znany szerzej jako George Orwell) „polityka została wymyślona po to, aby kłamstwo brzmiało jak prawda”. Jednak za sprawą Zygmunta Freuda wiemy, że nawet partyjnym notablom zdarza się omyłkowo artykułować myśli ukryte na co dzień za fasadą politycznej poprawności.

Taki lapsus przydarzył się Waldemarowi Pawlakowi, który przyznał się przed kamerą do braku wiary w państwowe emerytury. Lider PSL nie tylko postanowił „zabezpieczyć się we własnym zakresie” m.in. przez utrzymywanie „dobrych relacji z dziećmi”, ale bez ogródek firmowane przez państwo rozwiązanie nazwał „chimerycznym” (zmiennym, niepewnym). Tym samym Pawlak, który od kilkunastu lat współtworzy ZUS-owską chimerą (tu w znaczeniu monstrum z mitologii greckiej) podważył jedno z fundamentalnych oszustw państwa socjalnego. Przekonanie, że administrowana przez urzędników piramida finansowa zapewni godziwy byt emerytom jest jednym z tych kłamstw, które „zawalą się pod własnym ciężarem” (Józef Goebbels). Donald Tusk, który chyba nie dość dobrze zgłębił hermeneutykę psychoanalizy, ocenił wypowiedz Pawlaka jako „zwykłe przejęzyczenie”, które przytrafiło się „powściągliwemu i umiarkowanemu państwowcowi”.

REKLAMA

Czy ktoś wierzy, że w tym przypadku „cygaro jest tylko cygarem i niczym więcej” (Zygmunt Freud)? Pawlak oczywiście powiedział prawdę. Szkoda, że niechcący i nie przed kilkunastu laty, gdy jako jeden z wielu polityków ożywiał potwora obowiązkowych ubezpieczeń społecznych.

W minionym tygodniu szef PSL odpłacił się premierowi pięknym za nadobne. Po naradzie PSL z PO, na którym 19 marca partie próbowały wypracować kompromis w sprawie podwyższenia wieku emerytalnego, Pawlak doniósł mediom, że „w czasie dyskusji pojawiła się też taka opinia, iż dla państwa najtańsza jest rodzina bez dzieci„. Chociaż lider ludowców nie wskazał palcem autora tej mądrości to dziennikarze „Wprost” błyskawicznie przypisali je premierowi! Jak zdradził tygodnikowi jeden z uczestników spotkania „rzeczywiście tak było” i nawet świta Tuska „była bardzo zdziwiona wypowiedzią premiera”. Trudno i tym razem nie zgodzić się z Pawlakiem, który zawyrokował: „finansowo to się zgadza, tylko że jest to perspektywa jednego pokolenia”. Na ratunek premierowi pospieszył do „Wprost” inny uczestnik narady. „Według mnie to był żart, sarkazm. Przynajmniej tak to odczytałam” – stwierdziła osoba z otoczenia Tuska.

Jeśli Państwo nie podzielacie poczucia humoru premiera możecie rozważyć, czy aby przypadkiem i tutaj nie mieliśmy do czynienia z freudowską „czynnością pomyłkową”, „przejęzyczeniem”, które „ukazało prawdziwe oblicze” lidera PO. Czyż pogląd o „rodzinie bez dzieci” jako „najtańszej dla państwa” nie rzuca nowego światła na reformy firmowane przez lidera PO? Podwyżki podatków (w tym od wartości dodanej, który najbardziej uderza w rodziny wielodzietne), podwyższenie wieku emerytalnego (de facto odebranie wnukom dziadków…), obniżenie wieku obowiązkowego posłania dzieci do szkoły (= „odebranie” dzieci matkom, które powinny tyrać na rzecz płynnej redystrybucji dóbr) itp. itd.

Oczywiście szczere wyznania Pawlaka i Tuska niewiele zmienią w kwestii poparcia społeczeństwa dla państwowych emerytur. O podtrzymywanie fikcji zadbają usłużne media. Przecież „absolutnym prawem państwa jest nadzorowanie kształtowania się opinii publicznej” (J. Goebbels)

REKLAMA