Sommer: Jak zreformować emerytury

REKLAMA

Z dość dużym zdumieniem zauważyłem, że wiele nawet całkiem rozsądnych osób jest przekonanych, że proponowana przez PO reforma emerytur polegająca na przedłużeniu wieku emerytalnego „coś da” więc jest to „słuszny kierunek”. Tymczasem jest ona w oczywisty sposób absurdalna. I to co najmniej z kilku powodów:

Po pierwsze pewne jest, że przedłużenie wieku emerytalnego spowoduje mniejsze obciążenie ZUS-u, natomiast spowoduje większe obciążenie budżetu, z którego i tak, przypomnijmy, obecnie emerytury są finansowane w prawie 30 proc. i ten udział stale rośnie. Może się okazać, że oszczędność w ZUS-ie będzie dokładnie zrównoważona przez zwiększone wypłaty z budżetu (dla szeroko pojętej sfery budżetowej, która przez dodatkowe dwa lata będzie pobierać najwyższe, bo przedemerytalne pensje). A może się nawet okazać, że dodatkowe wypłaty z budżetu będą większe niż oszczędność w ZUS-ie. Tego się po prostu nie da wyliczyć dokładnie!

REKLAMA

Po drugie wszelkie reformy wprowadzane w tak rozciągnięty w czasie sposób, dają dużo czasu na reakcję ludziom, którzy poczują się pokrzywdzeni i którzy tak się przystosują, że planowany efekt zostanie radykalnie osłabiony.

Po trzecie wreszcie proponowana reforma ma tylko nieco spowolnić (w założeniu, bo w istocie może przyspieszyć) marsz ku bankructwu całego systemu, czyli leczy symptomy, a nie przyczyny choroby.

Tymczasem system emerytalny trzeba po prostu radykalnie zmienić. I można to zrobić. Najpierw należy zlikwidować przymus emerytalny i pozostawić decyzje w tym zakresie zdrowemu rozsądkowi ludzi. Równocześnie trzeba stworzyć fundusz wypłat emerytalnych, który przejmie dotychczasowe zobowiązania i będzie finansowany z niepodatkowych zasobów państwa, takich jak wpływy prywatyzacyjne – ciągle przecież do sprywatyzowania pozostał ogromny majątek, czy kopaliny – może da się przecież wygenerować jakieś pieniądze ze słynnego gazu łupkowego itp. Potem trzeba – i to jest to przed czym urzędnicza kleptokracja broni się najbardziej – spłaszczyć dotychczasowe emerytury na przykład do maksymalnego poziomu 3 tys. zł. Przyniesie to radykalny spadek wydatków na emerytury – o ok. 20 a może nawet 30 proc. Jeśli uda się przeprowadzić trzy pierwsze punkty to przyjdzie czas na nagrodę – w końcu będzie można zlikwidować składki ZUS-owskie oraz radykalnie obniżyć podatki.
Tak w skrócie wygląda prawicowy program naprawy systemu emerytalnego, którego pierwszy zarys stworzył JKM jeszcze na samym początku lat 90. Z tego, że jeszcze nikt nie próbował wprowadzić go w życie, można wnioskować, że w Polsce po prostu jeszcze nigdy nie rządziła prawica.

REKLAMA