Ruch Palikota: 1 proc. dla partii zamiast subwencji

REKLAMA

Ruch Palikota chce, aby Polacy mogli odpisywać 1 proc. podatku na rzecz partii politycznych. Opowiada się za likwidacją subwencji z budżetu państwa. Projektem w tej sprawie w przyszłym tygodniu zajmie się Sejm. Pozostałe kluby ostrożnie podchodzą do pomysłu Ruchu.
Zgodnie z projektem noweli ustawy o partiach politycznych oraz ustawy o podatku dochodowym od osób fizycznych – złożonym przez Ruch Palikota w Sejmie w styczniu – podatnicy mogliby odpisywać 1 proc. podatku dochodowego na rzecz wybranej przez siebie partii politycznej.
Wejście w życie takiego rozwiązania sprawiłoby, że partie nie miałyby już zagwarantowanej subwencji na cztery lata i co rok byłyby rozliczane przez swoich wyborców. Nowe zapisy po raz pierwszy miałyby zostać zastosowane do zeznań podatkowych za 2015 rok, a więc w obecnej kadencji Sejmu partie pobierałyby jeszcze subwencje.
Przeciwny propozycji Ruchu jest PiS. Według posła tej partii Jarosława Zielińskiego zmiany postulowane przez Ruch to rozwiązanie gorsze od obecnego, które gwarantuje – jak mówił – kontrolę nad finansami partii.
– Nasze stanowisko jest znane od dawna i ono się nie zmieni. Subwencjonowanie partii, dotowanie partii, oczywiście w zakresie racjonalnym, to jest rozwiązanie, które pozwala na kontrolę finansów partii politycznych – powiedział. Podobne stanowisko ma PSL
Politycy PO na razie nie wypowiadają się jednoznacznie w tej sprawie. Choć przed laty wypowiadali się przeciwko istnieniu subwencji, zrezygnowali z tego pomysłu „bo nie mieli większości”. Teraz mają większość (razem z RP), ale nie chcą stracić pieniędzy.

Komentarz Tomasza Sommera
Zmiana zaproponowana przez Ruch Palikota spowodowałaby rewolucję w polskiej polityce. Wreszcie wyborcy głosowali by na partie bezpośrednio swoimi pieniędzmi i mogli by od razu reagować na ich zachowania zakręcając kurek z gotówką. Jednocześnie skończyłby się cementujący scenę polityczną ucisk najmniejszych partii, które obecnie z jednej strony żadnych pieniędzy nie dostają, a z drugiej są niszczone przez kosztowne procedury wyborcze, które obowiązują wszystkie partie. Oczywiście nowy sposób finansowania byłby groźny zarówno dla PO jak i PiS więc zapewne nie wejdzie w życie. Politycy PiS mają jednak okazję przynajmniej retorycznie poprzeć Palikota w tej sprawie, by pokazać hipokryzję PO. Zapewne nawet tego nie zrobią bojąc się, że PO jednak da się przekonać i zagłosuje za taką zmianą… A wtedy dziesiątki milionów rocznie mogłyby wpaść w niepowołane przez Jarosława Kaczyńskiego ręce.

REKLAMA
REKLAMA