Korwin-Mikke: Salon robi się coraz bardziej nerwowy

REKLAMA

Kiedy statek zaczyna nabierać wody, wszyscy zaczynają skakać sobie do oczu, obwiniając się wzajemnie. Jedni – że nie dopatrzyli, by stocznia…; inni – że nie kontrolowano poszycia; a jeszcze inni – że zamiast statku, trzeba było kupić kilka samolotów. Taką właśnie sytuację mamy obecnie.

SLD przekonuje, że to PiS chciało reformy emerytalnej, a Platforma była przeciwko, dopóki była w opozycji. WCzc. Janusz Palikot też był przeciwko – a teraz jest za. Ale Ruch Palikota był dobry, bo zmusił PSL do głosowania za. JE Waldemar Pawlak tłumaczy, że zmusił PO do zmiany pierwotnego projektu. I w ogóle wszyscy chcą dobrze – ale twierdzą głośno, że wszyscy inni chcą źle. Jak mawia Stanisław Michalkiewicz: „bo wszyscy troszczą się tylko o siebie – a o mnie tylko ja jeden, nieboraczek…”.

REKLAMA

Za czasów zaborów partie rewolucyjne modliły się: „O wielką wojnę ludów prosimy Cię, Panie!”. I wymodliły. Niestety. Teraz my modlimy się, by już w październiku-listopadzie ludzie popatrzyli na rachunki za gaz, za prąd, by policzyli, ile kosztuje benzyna – i potężny ruch zgniótł to plugastwo rządzące III Rzecząpospolitą. To, że 80% obecnej „klasy politycznej” – ze wszystkimi tymi, którzy głosowali i glosować będą za „reformą emerytalną” na czele – w Wolnej Polsce wyląduje w kryminale – to jasne. To znaczy: wyląduje, jeśli to my będziemy rządzić. Bo jeśli zwycięży lewicowo nastawiona ulica, to raczej powinni się liczyć z rozszarpywaniem żywcem. W ludziach bowiem głucha nienawiść narasta i narasta…

Z drugiej jednak strony pamiętajmy, że obowiązuje nas pewne poczucie sprawiedliwości. Za rządów PZPR było źle – i nie ma w ogóle o czym gadać. Jednak rzut oka na Wschód i Zachód przekonuje, że w ZSRS i NRD było znacznie gorzej. Wszyscy wiedzą, że władcy PRL musieli liczyć się z Moskwą – nawet nie tyle z tym, że w razie czego wprowadzą czołgi, ile z tym, że wewnątrz aparatu PZPR była jakaś sowiecka agentura. Być może była mniej liczna, niż szefostwo PZPR sądziło – ale strach ma wielkie oczy, a Kreml na pewno robił, co można, by ich w takim strachu utrzymywać. Więc uwzględniając te okoliczności, trzeba jednak oddać im sprawiedliwość: w porównaniu w innymi nie było u nas tak źle. Jak to mawiano: „W obozie socjalistycznym, jak to w obozie – ale w naszym baraku najweselej!”… I teraz jest podobnie.

25 eurostanów ratyfikowało Kartę Praw Podstawowych, a Priwislinskij Kraj – nie. Niby twierdzi, że stara się stosować do jej postanowień – ale tylko twierdzi. Nie słyszałem jak na razie choćby o jednym wyroku sądu wydanym zgodnie z postanowieniami KPP – choć Komisja Europejska postanowiła, że tą drogą będzie forsować KPP w krnąbrnym Zjednoczonym Królestwie i w Rzeczypospolitej… Mimo wszystko Rzeczpospolita była jedynym eurostanem, który nie kupił tej szczepionki na świńska grypę. Zapewne z braku pieniędzy – ale pewien jestem, że gdyby trzeba było, to te 300 milionów by się znalazło. Jakoś się wykręcili. To nasz eurostan starannie sabotuje dalszą „walkę z Globciem” – jesteśmy wręcz liderem ciepłosceptyków. Są też i efekty. Okupowany przez III RP kraj rozwija się jednak w tempie tych 3 procent rocznie. Wiadomo, że eurosocjalizm – jak każdy ustrój niewolniczy – jest gospodarczo niewydajny i o wzrostach typu 15% możemy zapomnieć, dopóki ustawy federalne mają pierwszeństwo przed stanowymi. Jednak można mieć wzrost jak przodujące kraje europejskie: Niemcy – zero procent; Francja – zero procent; Włochy – minus 2 procent… A można jak Polska – te 3 procent. Zawsze coś.

Tak samo tolerancyjnie podchodzę – jak Państwo pamiętacie – do postaci śp. Józefa Piłsudskiego. Socjalistą był, zacietrzewiony był, agentem trzech obcych państw był, być może jako agent rzucił Polskę na wyniszczającą i nas, i Sowiety wojnę – ale znów: porównajmy sanację za stalinizmem i hitleryzmem, a będziemy musieli przyznać, że jednak mogło być znacznie gorzej… Gdy rządziło PiS, było ponuro – ale też do żadnej tragedii PiS-meni nie doprowadzili. Co prawda nikt nie wie, co by było, gdyby udało się im zbudować tę IV Rzeczpospolitą. Być może to samo, co z Polską pod okupacją sanacji; może trochę lepiej, może trochę gorzej… Ale chyba nie byłoby tragedii. Być może więc, zamiast więzień, właściwsza byłaby jakaś staropolska kara? Zmuszenie do wejścia pod stół i odszczekanie: „Hau, hau – łgałem jak pies! Hau, hau – nie robiłem tego dla dobra Polaków, tylko po to, by ciocię upchać w radzie nadzorczej czegoś tam… Hau-hau…”. Nagrać to i puszczać…

Albo inna kara – importowana z Zachodu: wykąpanie w smole i wytarzanie w pierzu. Wyobrażacie sobie miny federastów, gdy przez most graniczny na Odrze puszczalibyśmy takie wypirzone potworki przy akompaniamencie śmiechu z megafonów (producenci sit-comów mają tego duże zapasy…). Jak by nasza kompradorska klasa polityczna lądowała w ich bratnich objęciach… Widok takiego tow. Aleksandra Kwaśniewskiego wytarzanego w smole i w pierzu, witanego przez tow. Franciszka Hollande’a – bezcenne! To wszystko ładnie sfilmowane, puszczane z telebimów – i co roku powtarzane ku radości ludności miast wsi, osiedli oraz części ludności mieszkającej poza miastami wsiami i osiedlami – jak mawiał Jan Pietrzak.

Bo jednak rozstrzelanie zrobiłoby z tych szmondaków męczenników. Socjaliści zbieraliby się przy ich grobach… a tak stawałyby im przed oczami te wypirzone postacie! Tak – to (plus konfiskata zagrabionej części mienia) powinno wystarczyć! Ale ONI i tak są nerwowi!

REKLAMA