W dziesiątce najbiedniejszych dominują przedstawiciele Ruchu Palikota. Oprócz nich są także dwaj posłowie Solidarnej Polski, dwaj PiS i jeden z PO. W sumie, najbogatszy wśród najbiedniejszych zadeklarował majątek wart 29 tys. zł. Najbiedniejszy nie ma zupełnie nic. Żaden z pierwszej dziesiątki nich nie ma akcji spółek giełdowych, papierów wartościowych ani nie inwestuje w fundusze.
Najbiedniejszym w obecnej kadencji Sejmu jest debiutujący w roli posła Paweł Sajak z Ruchu Palikota. Nie ma żadnych oszczędności i według oświadczenia majątkowego nie jest też właścicielem żadnej nieruchomości ani samochodu. Poseł z okręgu płockiego jest też sporo winien bankom z tytułu kredytów – w sumie 581,5 tys. zł. Dziesięciu najbiedniejszych posłów:
Nazwisko i imię Partia Gotówka Nieruchomości i ruchomości Razem
Sajak Paweł RP 0 0 0
Kępiński Adam RP 3500 0 3 500
Rybakowicz Adam RP 8000 0 8 000
Gosiewska Małgorzata PiS 0 10 800 10 800
Górczyński Artur RP 11 000 0 11 000
Jaki Patryk SP 5000 15 000 20 000
Krasulski Leonard PiS 6000 15 000 21 000
Ziobro Jan SP 5 500 18 000 23 500
Kołodziej Ewa PO 28000 0 28 000
Poznański Marek RP 13 000 16 000 29 000
(źródło: Money.pl na podstawie oświadczeń majątkowych posłów)
Drugi, klubowy kolega – Adam Kępiński z okręgu opolskiego – przyznaje się tylko do 3,5 tys. zł oszczędności i 53 tys. zł pożyczek (m.in. pożyczka zakładowa ze spółki z o.o., w której ma udziały). Trzeci na liście, Adam Rybakowicz z okręgu białostockiego, to także członek RP, który na początku kadencji nie miał nic, ale od listopada zdołał odłożyć 8 tys. zł.
Czwarta na liście jest Małgorzata Gosiewska z PiS, była żona Przemysława Gosiewskiego, który zginął w katastrofie smoleńskiej. Posłanka z okręgu warszawskiego ma tylko dziesięcioletnie renault lagunę. Pożyczyła ponadto prawie 55 tys. zł w SKOK-ach. Najbardziej majętny spośród najbiedniejszych posłów jest Marek Poznański z Ruchu Palikota, który od listopada zdołał powiększyć swoje oszczędności o 10 tys. zł (ma już odłożone 13 tys. zł). Do jego majątku wchodzą ponadto udziały w gruntach ornych wartych 16 tys. zł. Odkąd zasiada w ławach sejmowych spłacił też ponad 15 tys. zł kredytu studenckiego, który ciążył na nim jeszcze na początku kadencji.
(źródło: Bartosz Wawryszuk, Money.pl – za zgodą redakcji)