Francuskie mniejszości chcą zmiany ordynacji wyborczej. Czy socjaliści wprowadzą „parytety różnorodności etnicznej”?

REKLAMA

Po parytetach politycznych dla kobiet nadchodzi najwyraźniej czas „dowartościowywania” kolejnych grup. Organizacja CRAN (Rada Reprezentatywna Organizacji Czarnych) i stowarzyszenie Przedmieścia Obywatelskie wezwały nowy socjalistyczny rząd Francji do podjęcia prac nad ordynacją, która zapewniłaby odpowiedni udział w parlamencie deputowanych reprezentujących etniczną różnorodność. Na 577 posłów owa „różnorodność” jest reprezentowana zaledwie przez 10 deputowanych, a właściwie przez ośmiu, bo dwójka kolorowych parlamentarzystów to ministrowie, których reprezentują w Zgromadzeniu Narodowym ich – niestety – biali zastępcy. Poza tym przedstawicieli „różnorodności” nie ma w partii centroprawicowej, a wspomniana „dziesiątka wspaniałych” to tylko członkowie Partii Socjalistycznej i Zielonych. Dominacja białych jest więc nie do zaakceptowania i obydwie organizacje chcą, by socjaliści wzięli te „nierówności” pod lupę.

Jest jednak pewien problem: prawo francuskie zakazuje tworzenia jakichkolwiek statystyk opartych na pochodzeniu etnicznym. Może być więc problem z ustaleniem wysokości parytetu!

REKLAMA

Nieoficjalne badania mówią, że we Francji mamy od 10 do 11% Arabów, Azjatów i obywateli o czarnym kolorze skóry. Szefowie CRAN i Przedmieść Obywatelskich tymczasem
mówią, że ów nowy parytet to nie tylko opcja idei égalité, ale „pilna konieczność”. Swoją drogą inicjatywa taka może przynieść owoce, których inicjatorzy akcji nie przewidzieli. Ujawnienie oficjalnych statystyk może wielu Francuzów zdziwić, a nawet przestraszyć. Po drugie – wymaga to nieznanego dotąd we francuskim „porządku republikańskim” wprowadzenia kryterium rasowego. Jeśli zaś „różnorodni” politycy popełnią gafy, odium spadnie na całe reprezentowane przez nich społeczności. Z tym może zaś być różnie…

Francuski internet obiegły niedawno filmiki z uroczystości oddania przez prezydenta Hollande’a hołdu czterem żołnierzom poległym w Afganistanie. Sensację wzbudziło zachowanie mającej marokańskie korzenie minister ds. frankofonii Yaminy Benguigui. Pani Yamina z nudów przeżuwa sobie mało elegancko gumę…
(filmik można obejrzeć tutaj: http://www.youtube.com/watch?v=-aMNQhH3ujc)

REKLAMA