Rosja podsyca konflikt między Wilnem a Warszawą

REKLAMA

Likwidacja części polskich szkół, zwiększenie liczby obowiązkowych przedmiotów wykładanych w języku litewskim oraz wspomaganie przez państwo osadnictwa Litwinów na ziemiach, gdzie od wieków mieszkają Polacy – to najnowsze pomysły realizowane przez litewskie władze. Wcześniej zlikwidowano polskie napisy w miejscowościach zamieszkanych przez Polaków.

Przy biernej postawie obecnego rządu przedstawiciele liczącej 250 tys. osób (około 6,5 proc. ludności kraju) polskiej mniejszości na Litwie stają się powoli obywatelami drugiej kategorii. Wiele wskazuje, że w prowadzeniu antypolskiej polityki litewskie władze ulegają inspiracji Rosji.

REKLAMA

Dziel i rządź

Stosunki pomiędzy Warszawą a Wilnem znalazły się pod rosyjską lupą jeszcze w latach 90., gdy oba kraje zaczęły aspirować do członkostwa w NATO i Unii Europejskiej. Na Kremlu doskonale zdawano sobie sprawę, że polskie wsparcie dla Litwy i innych postsowieckich krajów ma duże znaczenie. Wiedziano o tym także w Wilnie i dlatego w pierwszych latach starań akcesyjnych władze litewskie traktowały polską mniejszość poprawnie. Jednak po 2004 roku, gdy Litwa została przyjęta do UE i NATO, diametralnie zmieniła politykę wobec Polaków. Wtedy pojawiła się luka wykorzystana przez Kreml do politycznej gry polegającej na podsycaniu polsko-litewskich animozji. W tej grze Rosja ma bardzo dużo atutów. Litwa nigdy nie przeprowadziła systemowej lustracji państwowych kadr w celu odkrycia ich związków z sowiecką bezpieką KGB i GRU (wywiad wojskowy). Dziś nie jest to nawet możliwe, ponieważ Rosjanie wywieźli prawie całą dokumentacje litewskiego KGB. Problem współpracy z sowieckimi tajnymi służbami dotyczy najważniejszych litewskich polityków i ogranicza suwerenność tego państwa. To wszystko ułatwia inspirowanie antypolskich przedsięwzięć przez elitę państwową Litwy.

Zagony polskie na Litwie

Akcją sygnowaną przez włodarzy Kremla była rozpętana pięć lat temu na Litwie kampania medialna przeciw Karcie Polaka. Rosyjska agentura została wykorzystana do działań dezinformacyjnych. Przekaz był prosty: obywatel litewski, który uzyskał Kartę Polaka, zdradził swoje państwo. Dezinformacyjną kampanię prowadziły również litewskie media. Dziennikarze poczytnej gazety „Lietuvos rytas” alarmowali, że nawet w polskim hymnie można dostrzec rewanżystowskie zakusy Polaków wobec Wilna. Na popularnym litewskim portalu internetowym Delfi dowodzono, że Karta Polaka jest odpowiednikiem polskiego paszportu, a jej wprowadzenie to próba „rewizji niesprawiedliwych decyzji historycznych”. Najbardziej spektakularną akcją kampanii było opublikowanie w gazetach tajemniczego listu działaczy partii Sąjūdis do tajnych służb. Domagano się pilnej interwencji w sprawie… działającego na Litwie konnego oddziału dywersyjnego polskiego wojska, mającego siać spustoszenie wśród litewskiej ludności. Była to oczywista dezinformacja, obliczona na wywoływanie antypolskich nastrojów. Plotka została zainspirowana wizytą członków polskiego Klubu Jeździeckiego Joker, rekonstruującego jedną z historycznych bitew.

Kampanię wspierali także ludzie kultury, np. litewski grafik Antanas Rimantas (Šakalys), który jest znany m.in. z rysunków przedstawiających polskich posłów w litewskim parlamencie jako „agentów rządu polskiego”. Tematyka kampanii miała w dłuższej perspektywie doprowadzić do reinterpretacji polsko-litewskiej historii, w której Polska stałaby się negatywnym bohaterem. Wymiernym skutkiem stało się wzmocnienie antypolskich uprzedzeń. Dotyczyło to przede wszystkim średniego pokolenia Litwinów, wyedukowanego w czasach sowieckich i nieznającego polsko-litewskiej historii.

Depolonizacja

Polskie władze od kilku lat podejmują działania mające doprowadzić do kompromisu z Litwą. Aktywną politykę w tej sprawie prowadził nieżyjący prezydent Lech Kaczyński, który wielokrotnie bywał w Wilnie i prowadził rozmowy na ten temat. Konieczność kompromisu rozumiał ukształtowany w amerykańskiej tradycji politycznej prezydent Litwy Valdas Adamkus (spędził w USA prawie 40 lat). Jego następczyni Dalia Grybauskaite ma inny pogląd. Po wizycie na Litwie 8 kwietnia 2010 roku Lech Kaczyński wiedział, że w polsko-litewskich stosunkach zaczyna się era długotrwałego ochłodzenia. W dniu jego wizyty litewski Sejm odrzucił bowiem projekt ustawy umożliwiającej Polakom zapisywanie nazwiska w ojczystym języku. Stało się tak, mimo że Litwa 17 lat wcześniej zobowiązała się rozpatrzeć tę sprawę pozytywnie. To była demonstracja braku woli kompromisu. Ostatnie lata pokazały, że Litwini przestali się liczyć z reakcją Warszawy i bezustannie zaostrzają politykę wobec polskiej mniejszości. Nie ma już miejsca na partnerski dialog.

Polsko-litewskie stosunki coraz bardzie przypominają relacje Węgier z Rumunią i Słowacją i politykę tych ostatnich wobec węgierskiej mniejszości. Działania litewskich władz można otwarcie nazywać akcją depolonizacyjną. Z czego najbardziej cieszą się Rosjanie.

Na koniec

Przypominamy, że 400 lat polsko-litewskiej historii oba państwa oceniają diametralnie różnie. To, co Polacy uznają za sukces, czyli utworzenie wielonarodowej federacji, litewscy historycy traktują jako tragiczny błąd, którego skutkiem były utrata suwerenności i wynaradawianie. Litewska szlachta spolonizowała się. W czasach zaborów Litwini i Polacy zaczęli się stawać politycznymi i kulturalnymi rywalami. Odrzucenie polskiej kultury w końcu XIX wieku było podstawą kształtowania się nowoczesnej litewskości. Na początku XX wieku litewski ruch narodowy sformułował żądania podziału etnopolitycznego Litwy i Polski. Koniec I wojny światowej zapoczątkował proces tworzenia się nowoczesnego państwa litewskiego, które konstruowane było na podstawie kryterium narodu etnicznego. Z tego powodu gospodarzem w państwie był wyłącznie naród litewski. Litwa, która podczas wojny polsko-bolszewickiej 1920 roku przejęła kontrolę nad Wilnem, zamieszkanym głównie przez Polaków, nie pogodziła się z utratą miasta kilka miesięcy później. Tylko ogromna dysproporcja sił sprawiła, że w okresie międzywojennym oba państwa nie toczyły wojny. W latach 1945-1990 konflikt uległ zamrożeniu. Zgodnie z litewską konstytucją z 1992 roku, obywatelami państwa litewskiego mogą być członkowie różnych grup etnicznych, ale członkami narodu litewskiego wyłącznie etniczni Litwini. W ten sposób Polacy żyjący na Litwie zostali obywatelami drugiej kategorii.

REKLAMA