Nowy rząd Francji: wysyp nowych podatków, homo „małżeństwa”, eutanazja, prawo głosu dla obcokrajowców

REKLAMA

Nowy premier Francji – Jan Marek Ayrault – wygłosił w Zgromadzeniu Narodowym exposé. Wystąpienie premiera nie zawierało właściwie niczego nowego i jest zapowiedzią realizacji obietnic składanych w czasie kampanii wyborczej przez prezydenta Franciszka Hollande’a.

W kwestiach społecznych da się ono streścić w czterech głównych punktach: wprowadzenie homoseksualnych małżeństw, dopuszczenie do głosowania w wyborach samorządowych mieszkających we Francji obcokrajowców, wprowadzenie eutanazji i powrót państwowych funkcjonariuszy do statusu „świętych krów”. Receptą na nie najlepsze prognozy ekonomiczne ma być zaś podnoszenie podatków.

REKLAMA

Jak zaznaczył premier, nie będzie to dotyczyć najbiedniejszych i klasy średniej, ale głównie najbogatszych. Nowe „taksy” mają przynieść budżetowi około 7 mld dodatkowych euro. Zaznaczmy jednak, że sam deficyt ubezpieczeń społecznych wyniesie w tym roku nad Sekwaną 14,5 mld euro. Wśród propozycji nowych podatków znalazły się takie jak dodatkowa „taksa” od sprzedaży nieruchomości przez osoby zamieszkałe na stałe poza krajem (15,5%), likwidacja wprowadzonych za czasów Sarkozy’ego ulg podatkowych za nadliczbowe godziny pracy, podatki od wielkich fortun, dodatkowe podatki od spadków, 3-procentowy podatek od dywidend, nowe podatki od transakcji bankowych i dla koncernów naftowych, VAT na operacje plastyczne.

Przedsiębiorstwa będą też płaciły z góry (zaliczkowo) podatek od działalności gospodarczej (5% dla firm o obrotach powyżej 250 mln euro). Jest też i zniżka… VAT na książki obniżono z 7 do 5,5%. Socjaliści „dbają” przecież o kulturę. Do końca jednak nie wiadomo, czy nawet ta „obniżka” przejdzie, bo zawsze można zasłonić się niezgodą Brukseli, która już wyraziła swoje niezadowolenie.

Inny propagandowy zabieg to podniesienie płacy minimalnej. Na papierze wygląda nieźle, ale dla wielu, szczególnie małych firm oznacza wyższe podatki od płac i dość często bankructwo.

Nie jest to koniec szukania przez „różowych” pieniędzy w kieszeniach podatników. Minister kultury Aurelia Filippetti zaproponowała dodatkowy podatek od posiadanych komputerów. Jej zdaniem, tradycyjne opłaty RTV już nie wystarczają, bo duża część posiadaczy internetu ogląda telewizję i słucha radia właśnie za pomocą komputerów i nie opłaca abonamentu (obstawiamy kiedy ten pomysł trafi nad Wisłę?) Jak na razie jednak minister ds. budżetu Hieronim Cahuzac zaprzeczył, by takie przepisy przygotowywano. Nowe regulacje socjalistów budzą podobno zadowolenie Brytyjczyków. W Londynie liczą, że część biznesów ewakuuje się za kanał…

REKLAMA